Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już ostatnie dni


Ostatnie dni mojego starego życia...

Jutro powinna wpłynąć wypłata na moje konto i od czwartku zaczynam. Mam już jasno określony cel, chociaż co najśmieszniejsze jeszcze się nie zważyłam :) Jutro rano stanę na wagę, zmierzę się tu i ówdzie i zacznę po raz kolejny. Tak bardzo bym chciała żeby mi się w końcu udało. Pierwszy raz się boję, chyba naprawdę bardzo mocno mi zależy skoro towarzyszy mi też strach. Tyle razy zaczynałam i nigdy się nie bałam, to strach przed kolejną porażką, przed tym, że kolejny raz zawiodę na całej linii. A zawodzę samą siebie. 

Dziś Dzień Matki, wszystkim vitaliowym mamom życzę dużo zdrowia, cierpliwości i miłości dla swoich pociech, wspaniałych prezentów i spełnienia marzeń (kwiatek)

Ja dziś pojadę zapalę mamie znicz i pewnie po południu wybierzemy się do teściowej, chociaż mi się za bardzo jechać nie chce. W zasadzie to nie dzień teściowej tylko matki ;) zobaczymy jak to wyjdzie, bo strrrrrasznie nie chce mi się jechać.

Przez pół miesiąca robiłam ogromne czystki w lodówce, w szafkach, w zamrażarce, brakowało nam pieniędzy i byłam do tego zmuszona, ale cieszę się z tego, że nam się udało. Postawiłam sobie za cel, że nie ruszymy oszczędności i nie wejdziemy na debet, że będziemy wyjadali zapasy i wiecie co? Udało mi się! :D jestem z siebie taka dumna. Tylko, że teraz nie mam kompletnie nic w lodówce :) ale to bardzo dobrze, bo nie będzie w niej jedzenia, którego nie chciałabym jeść. Już się nie mogę doczekać jutrzejszych zakupów spożywczych, cieszę się jak dziecko na myśl o tym, że kupię sobie sałatę i pomidora :D 

Wczoraj świętowaliśmy z mężem i całkowicie się obijaliśmy cały dzień, a w domu bałagan, że aż strach. Także dziś powinnam trochę ogarnąć dom, u nas ciągle pada więc pogoda sprzyja bardziej pracom domowym niż ogrodowym. A i w ogrodzie już zaczyna wszystko ładnie rosnąć, a najładniej rośnie badyle :) Także trzeba spinać tyłek i brać się za robotę. 

A teraz uciekam do pracy, tu też już mi narosło, więc dopijam kawkę i zabieram się za papierkową robotę. 

Miłego dnia życzę wszystkim i jeszcze raz najlepszego wszystkim mamom :)

  • wiscontina

    wiscontina

    28 maja 2015, 13:48

    Fajnie, że podejmujesz kolejną próbę. I nie bój się. Nie sztuką jest upaść i leżeć, tylko wstać i próbować dalej. w końcu się uda. Ja też już drugi raz próbuję. Za pierwszym nie wyszło, tym razem zgubiłam już ponad 6 kg. Cieszę z każdego kilograma jak dziecko. Nie jest ważne w jakim to będzie tempie. Ważne, że się dzieje. Wiem, że Tobie też się uda, ale daj sobie przyzwolenie na popełnienie błędu. Masz do tego prawo i masz prawo potem ten błąd naprawić. Powodzenia :)

  • Limonka2015

    Limonka2015

    26 maja 2015, 21:07

    Bedzie dobrze, trzymam kciuki :)

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    26 maja 2015, 19:39

    Ja tez jedynie.moge mamie zapalić znicz :/

  • olenka173065

    olenka173065

    26 maja 2015, 10:00

    Oby do przodu:) na pewno Ci sie uda:)

    • SeasonsOfLove

      SeasonsOfLove

      26 maja 2015, 14:42

      Dzięki, też mam taką cichą nadzieję :)

  • Tygrysica.

    Tygrysica.

    26 maja 2015, 09:24

    Moje marzenia legły w gruzach (nie do końca-czas do końca dnia) miałam nadzieje/mam, że synuś dziś się coś ruszy i zrobi Mamie prezent i wyjdzie z brzuszka ♥ Kochana też zawsze się bardzo bałam przed kolejnym razem, najgorzej jest zacząć, później już wchodzi to w styl życia, jak będziesz widziała efekty, będziesz bardziej i bardziej parła się ;) Ja dziś Swojej przyszłej teściowej powiedziałam tak "dziś mamy dwa święta, dzień matki, dzień przyszłej teściowej" i również dałam bombonierkę ;)

    • SeasonsOfLove

      SeasonsOfLove

      26 maja 2015, 14:41

      Może jeszcze synek zrobi Ci niespodziewany prezent :)

    • Tygrysica.

      Tygrysica.

      26 maja 2015, 17:58

      oj bardzo wątpliwe :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.