idę jutro na mecz i zamiast się cieszyć, martwie sie nieustannie czy mój wielki tyłek nie złamie krzesełka na stadionie :(
mam już dość siebie w tym wielkim cielsku
nie mam pojęcia co zrobić, zeby sie z niego wyzwolić!
ćwiczenia + dieta... tyle to ja wiem
odechciewa mi sie wszystkiego!
schudłam od początku roku nieco ponad 4 kg - zajebiście!
muszę schudnąć 40...
brzmi znajomo?
milenos
13 czerwca 2012, 12:05oo, to widze, że u Was nie za ciekawie skoro wszyscy jesteście "na prochach".... Ja właśnie chciałabym cos co nie usypia. Wzme kilka dni to co mam z apteki, zobaczymy jak sie bede czuła. Mam wrażenie,ze naprawde to żcyie za szybko ucieka. Za kilkanascie lat, może będę chuda ale będę stara i też nie bedzie fajnie. masakra.....
gzemela
13 czerwca 2012, 11:36Dopierwo w piątem ma się u nas przejaśnić, kto to wytrzyma?
milenos
9 czerwca 2012, 09:32I jak było na meczu??
gzemela
8 czerwca 2012, 09:11Bardzo ładnie schudłaś i tak trzymaj. Lepiej chudnąć wolniej, bo łatwiej utrzymać zrzucone kilogramy :) Aktywnie kibicuj, zamiast siedzieć, to napewno spalisz sporo kalorii. Udanego meczu :)
milenos
8 czerwca 2012, 08:27Chciałabym napisać Ci recepte na zrzucenie wagi. Ale skąd ją wziąć... Ja też często myśle, że to cialo, w którym jestem nie jestem moje, że to jakaś pomyłka. Kibicuj ostro na stadionie. Trzeba na wszelkie sposoby zwiększać zuzycie energii. do tego wszystkiego ide dzis po test ciążowy. Jestem taka posrana, że szok. Moje cykle są 25-28 -no max 31 dniowe. A dziś mija 45 dzień.....