Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie wiem z której strony zacząć
20 stycznia 2009
rzucam się z diety na dietę, z ćwiczeń na ćwiczenia
cała ta szamotanina jest kompletnie bezcelowa - hmmm może nie bezcelowa, ale efekty są znikome
dieta sokowa idzie nawet nieźle, tyle że powoduje pewne niedogodności ze strony układu pokarmowego - może zresztą na tym ma polegać detoks
koszmarnie tęsknię za porannym spinningiem - to mnie zawsze stawiało do pionu
mam w sobie mnóstwo negatywnej energii
Myszka0706
21 stycznia 2009, 07:10Kochana nie narzekaj tylko weź się w garść. Na prowincji za to możesz bezpiecznie codziennie rano pobiegać i to świeże powietrze... Ale się rozmarzyłam. Szukaj swojego celu ale się nie poddawaj. <img src=http://republika.pl/blog_rr_3005981/2940605/tr/chats_010.gif>
Khadabra
20 stycznia 2009, 16:19na smycze i biegusie lub rowerkiem po polach smignij :)) Rudy bdzie szczesliwy a Ty energii negatywnej sie pozbedziesz :D PS Napisz mi rozpiske co i o ktorej zjadasz i wypijasz - poobserwoj sie caly tydzien i mi przyslij. Na UW ( na psychologii odchudzania) robilysmy diagnozy z takich obserwacji. Poszukam jeszcze ankiety do wypelnienia i postaram Ci sie przeslac- oczywiscie jesli tylko chcesz :D