lato jest dla mnie okresem wyjątkowo obfitującym w spotkania towarzyskie
zaczyna się już pod koniec czerwca i trwa w zasadzie do końca września - urodziny i imieniny moich rodziców, teściów, chrzestnej, rocznica ślubu moich rodziców, szwagierki no i moja :)
wczoraj relaksowałam się w ogrodzie u chrzestnej :) było pyszne jedzonko - uwiodła mnie szczególnie sałatka grecka i grilowane skrzydełka :)
za tydzień impreza u mojej mamy - chyba zjawię się wcześniej i pomogę jej wszystko przygotować :)
kiedyś strasznie się nudziłam na takich rodzinnych nasiadówkach, ale odkąd zaliczam się do dorosłych jest naprawdę ok :)
zauważyłam tę samą prawidłowość u moich kuzynów i kuzynek :)
wcześniej też kombinowali jak się wymiskować z takiego party - a teraz wszyscy stawiają się w komplecie wraz ze swoimi przyległościami :) to jest taki fajny czas kiedy rodzina zaczyna sie rozrastać :)
gelbkajka
7 lipca 2008, 10:39Moj rudoslaw jak go slicznie nazwalas w czasie wakacji mial spiecie z pudlem ktory mu sie rzucil na pysk... Najpierw glupi probowal atakowac haszczaka a jak przechodzil moj Hogo i chcial go powachac to sie na niego doslownie rzucil i w pysk wgryzl. Moj dluzny nie pozostal i wytargal malego jak szmaciana lalka... Wlascicielka pudla piszczala histerycznie zamiast odciagnac swojego brutala . Kris wyciagnal malego z pyska Hogo -nic mu sie nie stalo tylko od tego wrzasku wlascicielki wszyscy nerwa dostali. Ja jak wrzeszczala zapytalam tylko : po co pani sie tak wydziera, to histeria i psom sie to udziela. Pani oniemiala i zaczela bluzgi rzucac w moja strone ze bezczelna jestem. Jakby psa trzymala to moj by go na 100% nie ruszyl, bo Hogo totalny stiok jest i najczesciej ignorki wali do innych psow jak go obszczekuja. A zeby smiejszniej bylo to okazalo sie ze to sasiadka mojego meza z klatki... no i fama po Zninie poszla, jak wrocilismy do mieszkania to juz inni sasiedzi wiedzieli. Komentarz jednego : szkoda ze ten wasz go nie zezarl bylby spokoj a nie wieczne ujadanie...i nareszcie to g..wno nie sikaloby na moja wycieraczke. Hihihi...
bluebutterfly6
6 lipca 2008, 12:15:)
bluebutterfly6
6 lipca 2008, 11:46ale wiesz ja jednak nie lubie takich imprez czuje się jakoś drentwo i wogóle nie ma o czym gadać:P