mam przedokresowego głodniaka urozmaiconego przedokresową depresją
ostatnie kilka dni spędziłam fajnie:
byłam w parku na huśtawkach - ktoś zostawił tam cały zestaw do piskownicy :) łopatki, grabki, wiaderka, foremki :)) nawet wielką plastikową koparę :)) wstyd się przyznać, ale już prawie zapomniałam jak cudownie jest w parku nocą :) tak cicho i tajemniczo
zaliczyłam też kino i grilla :)
dziś chyba udam się na poszukiwanie truskawek, bo mam na nie taki apetyt...
miłej niedzieli :)
tradycyjnie w tej trudnej dla mnie chwili mam apetyt na coś takiego :)
szkoda, ze nie znam żadnej cukierni w której by coś takiego mieli
Wrzos2
25 maja 2008, 18:10Ja do cukierni nie chodze. Więc nie wiem co mają i nie kupuje, ale piekę często, najchętniej drożdżowe. Nocą troche się boje chodzić. Ostatnio psy w nocy ujadały, a na drugi dzień sąsiad mówił, że drabinę naszą pożyczał, bo gołębie na krzyżówkach z dachu ściągał. Szalony człowiek :))) Drabina ciężka, a on ją na rower i czyjeś gołębie puszczone na loty łapał :))) Dobrego tygodnia i 7 z przodu :) Pozdrawiam.
leniunio
25 maja 2008, 12:29z tą piaskownicą w nocy to super pomysł... A łakocia też bym sobie zjadła... :)
buleczka89
25 maja 2008, 12:15życze powodzenia w diecie i zapraszam do mnie;)