10:00 niestety na fitnesie zaczynają się tłumy :( tak będzie pewnie do maja :( trudno
zaczynam kolejny tydzień ćwiczeń i diety - baaaaaaaardzo bym chciała schudnąć więcej niż 0,5 kg :( tak mi smutno, że chudnę tak powoli,
ale z drugiej strony, ubrania leżą już znacznie lepiej...
uhhhhhhhhh nikt nie mówił, że będzie łatwo
śniadanko: maślanka owoce leśne i bułka owsiana, jabłko
mój pan i władca zapytał mnie wczoraj, co ja tak tworzę w tym internecie :)
pozwoliłam mu przeczytać jeden z moich wpisów, a on stanowczo stwierdził (sic!), że nie życzy sobie figurować w necie jako takowy :D
wolałby ewentualnie coś w stylu szlachetny i waleczny, prawy i rycerski vel pogromca smoków :D (mówię wam świr)
zaproponowalam, że może by lepiej różanolicy, ale w zamian zostałam zdzielona poduszką i wylała mi się na spodnie herbata
na miły początek dnia i na pluchę za oknem - stokrotki
11:10 dostałam bardzo sympatycznego maila z odpowiedzią od dietetyczki p. emilii gnybek :)
troche mnie uspokoiła - nie muszę zmniejszać kaloryczności diety
ale też niezbyt cieszy mnie myśl, że teraz już tak będzie pomalutku szło z tą wagą :(
napisała m.in.:
wynik pomiaru zależy od wielu czynników, m.in. pory dnia, tego czy nasz pęcherz, jelita, żołądek są pełne czy puste. dlatego też dobrze jeśli pomiaru dokonuje się za każdym razem w powtarzalnych warunkach, najlepiej po porannej toalecie, przed spożyciem pierwszego posiłku, w lekkim odzieniu wierzchnim.
również moment cyklu wpływa na odczyt masy ciała. w drugiej fazie często organizm zaczyna zatrzymywać wodę, przez co możliwy jest wzrost masy ciała nawet do 2kg. powoduje to niejako "maskowanie" efektów kuracji. w czasie menstruacji jednak ustrój pozbywa się nadmiaru wody, dzięki czemu masa ciała wraca do normy.
w trakcie takiego treningu rozbudowuje pani mięśnie, które stopniowo zajmują miejsce tkanki tłuszczowej. one jednak także swoje ważą.
proponuję zatem, aby lepiej kontrolować zmiany w organizmie, oprócz cotygodniowych pomiarów masy ciała mierzyła pani poszczególne obwody i szacowała poziom tłuszczu
co do obniżania kaloryczności diety, nie jest to dobry pomysł, gdyż zbyt niska podaż energii, może spowodować spowolnienie tempa metabolizmu, a tym samym obniżenie efektywności kuracji i zwiększenie prawdopodobieństwa efektu jojo po zakończeniu jej.
14:25 lunch: zupa pomidorowa, marchewka z groszkiem
jestem dziś głodna :( aż mnie nosi :( chodzę z kąta w kąt i cały czas myślę, co by tu przekąsić :( jejkuuuuuuuuu
w międzyczasie jeszcze a6w dzień 15 - 3 serie, 10 cykli
skończyłam czytać bardzo fajną książkę :) terry pratchett - mort
naprawdę świetna :) wiedziałyście, że koń na którym jeździ śmierć ma na imię pimpuś?????? :)
teraz wezmę się chyba za coś bardziej romantycznego :) może jane austen :)
troche mnie uspokoiła - nie muszę zmniejszać kaloryczności diety
ale też niezbyt cieszy mnie myśl, że teraz już tak będzie pomalutku szło z tą wagą :(
napisała m.in.:
wynik pomiaru zależy od wielu czynników, m.in. pory dnia, tego czy nasz pęcherz, jelita, żołądek są pełne czy puste. dlatego też dobrze jeśli pomiaru dokonuje się za każdym razem w powtarzalnych warunkach, najlepiej po porannej toalecie, przed spożyciem pierwszego posiłku, w lekkim odzieniu wierzchnim.
również moment cyklu wpływa na odczyt masy ciała. w drugiej fazie często organizm zaczyna zatrzymywać wodę, przez co możliwy jest wzrost masy ciała nawet do 2kg. powoduje to niejako "maskowanie" efektów kuracji. w czasie menstruacji jednak ustrój pozbywa się nadmiaru wody, dzięki czemu masa ciała wraca do normy.
w trakcie takiego treningu rozbudowuje pani mięśnie, które stopniowo zajmują miejsce tkanki tłuszczowej. one jednak także swoje ważą.
proponuję zatem, aby lepiej kontrolować zmiany w organizmie, oprócz cotygodniowych pomiarów masy ciała mierzyła pani poszczególne obwody i szacowała poziom tłuszczu
co do obniżania kaloryczności diety, nie jest to dobry pomysł, gdyż zbyt niska podaż energii, może spowodować spowolnienie tempa metabolizmu, a tym samym obniżenie efektywności kuracji i zwiększenie prawdopodobieństwa efektu jojo po zakończeniu jej.
14:25 lunch: zupa pomidorowa, marchewka z groszkiem
jestem dziś głodna :( aż mnie nosi :( chodzę z kąta w kąt i cały czas myślę, co by tu przekąsić :( jejkuuuuuuuuu
w międzyczasie jeszcze a6w dzień 15 - 3 serie, 10 cykli
skończyłam czytać bardzo fajną książkę :) terry pratchett - mort
naprawdę świetna :) wiedziałyście, że koń na którym jeździ śmierć ma na imię pimpuś?????? :)
teraz wezmę się chyba za coś bardziej romantycznego :) może jane austen :)
gelbkajka
22 stycznia 2008, 12:04jakiej rasy jest Twoj piesek?
gusien
21 stycznia 2008, 19:09w pierwszy dzien, wtedy kiedy pije sie pierwsza i druga saszetke nic nie jadlam, pozniej juz nie wytrzymalam. jadlam lekkie jedzonko i malo. ale wiesz...teraz mam mieszane uczucia co do tej kuracji-mam problem z wyproznianiem sie, gdyby nie ziolka to bylaby tragedia no i od soboty moje jelita odmowily posluszenstwa...nie wiem, moze to zbieg okolicznosci z tymi jelitami, ale z przemiana materii na pewno nie. moze jednak sa lepsze sposoby na oczyszczenie organizmu;(
jacusia34
21 stycznia 2008, 16:16chudniesz powoli to znaczy, że zdrowo.oby tak dalej.