jak pewnie większość z was, z myślą o świętach, przejrzałam dziś zawartość moich szaf
naszła mnie smutna refleksja - mam stosy genialnych ciuchów sprzed 10, 15, 20 kg
za każdym razem na nowo kompletując garderobę, obiecywałam sobie, że to już ostatni raz kupuję większy rozmiar...
i co???
dziś popatrzyłam na siebie w lustrze i doszłam do wniosku, że nie poznaję osoby, która na mnie patrzy
boję się tego, że dzisiejsza koszmarnie wielka waga, to nie jest ostatnie dno, na jakie mnie stać
nie wiem, jak wy to robicie, że tak pięknie chudniecie, ja potrafię zrzucić 4 kg i ekspresowo to zaprzepaścić
chciałabym mieć w sobie siłę i motywację, zeby pozmieniać to, co mnie najbardziej boli
nie mam tylko najbledszego pojęcia gdzie ich szukać
na pocieszenie kupiłam aksamitną tunikę i nową piżamę, najbardziej chciałabym się pocieszyć czymś smacznym - nie znoszę tego błędnego koła
ostatnio jestem naprawdę beznadziejna!
to...ja
18 grudnia 2011, 20:01ja też mam mnóstwo takich za małych ciuchów