to jeden z 3, no maksymalnie 5 piątków w moim życiu,
który jest dietetycznie kontrolowalny...
odrobina kulinarnego szaleństwa po całym tygodniu bycia wzorową odchudzaczką po prostu się człowiekowi należy :)
menu:
- dwie kromki żytnie, dwa plastry pieczeni, pomidor, ogórek kiszony
- plaster pieczonej karkówki, kopytka, sałata
- sałatka porowo-jajeczna, 2 kromki żytnie
myślę, że wyjdzie tego w okolicy 1.900
- dużo, ale nadal poniżej mojego zapotrzebowania :)
mam wrażenie, ze moje pigułki szczęścia działają
- nie mam żadnych zachcianek i smutków - ŻADNYCH :)
oł jea!
pamiętajcie, że dziś dzień chłopaka :)
milenos
3 października 2011, 18:42i dobrze, miały działać i działają :) a jak minał weekend?? tez choc odrobina kontroli była?
reiven
30 września 2011, 20:42PAMIĘTAMY :))
gelbkajka
30 września 2011, 19:14Co Ty tam lykasz dziewczyno??? :D