no dobra przyznam się - nie było dziś miotełkowania kefirem
jakoś tak zachciało mi się kopytek
no to były kopytka :)
i duuuuuuuużo arbuza - trzeba korzystać, bo niedługo się skończy
menu:
- dwie kromki żytnie z szynką i pomidorem
- kefir, kromka żytnia sucha, papryka
- kurczak, kopytka, biała kapusta
- arbuz i jabłko
- dwie kromki żytnie, masło, pomidor, kawa zbożowa z mlekiem
w sumie 1.450 kcal
waga na razie sie utrzymuje, ale nic gadać nie będę, bo zapeszę
znacie mnie i mój słomiany zapał
nie mogę się już doczekać wakacji :)
na razie żyję myślą o sobocie, czeka mnie małe przyjęcie :))
łatwiej się odchudzać czekając na coś
wiosna1956
4 sierpnia 2011, 14:18ja dziś też troszke inaczej , chudy rosołek na cielęcince ..... a na takim hamaku to bym sie pobujała z przyjemnością ... pozdrawiam
gio21
4 sierpnia 2011, 09:43Ale bym polezała w takim hamaku.... wtedy mogłabym cały dzień tylko na arbuzie jechać.
milenos
4 sierpnia 2011, 09:23to moze kiedys zawitacie w odwiedziny i przy okazji kawe spijemy? :) Oj, chyba bede musiałą relaksowac sie bez męża. on nie znosi piachu. Ale akurat to mi specjalnie nie przeszkadza (całe szczescie)
milenos
3 sierpnia 2011, 22:52przecież Ty sie zawsze starasz :) !!!! Hamak wygląda cudnieeeeee. jak ja mam ochote pobyczyc sie na plazy. wyobraz sobie ze w te wakacje nie byłam ani razu nad morzem a mieszkam w gdansku...... :( mam nadzieje,ze nadrobie zaleglosci :/