Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
disturbia




dzisiaj, czytając najnowsze wprost, dowiedziałam się, ze jestem dentofobką...

do tej pory myślałam, że jestem histeryczką i po prostu boję się dentysty

nigdy nie miałam kłopotów z zębami, żadnych znieczuleń, kanałowych leczeń
ale od zawsze koszmarnie bałam się wizyt u dentysty, planowałam je z marszu, by nie myśleć o zbliżającej się wizycie, inaczej potrafiłam budzić się w nocy ze strachu

zdarzyło mi się ugryźć dentystkę, zagryźć pracującą wiertarkę
 i zwymiotować ze strachu na fotelu


od kilku lat mam stałego dentystę, z którym nawet się kumpluję,
bywałam z nim na imprezach i wiem jakiego ma psa

to mi tak niesamowicie pomaga, że idąc na wizytę prawie się nie boję
ostatnio oglądałam nawet kamerką mojego zęba od środka

czytanie jest jak aerobik dla mózgu - to wiedziałam zawsze
ale, że czytanie porządkuje świat... zupełnie już zapomniałam



  • AlexKa

    AlexKa

    16 czerwca 2011, 00:07

    ja u dentysty nie byłam jakieś 20 lat :) uff na szczęście jeszcze chyba nie pora, rybka mi się wydaje że ja dziś mega dużo zjadłam ... nie liczyłam kcal ale chyba zacznę bo mi to pomagało tym bardziej że staram się jesc nie skomplikowane posiłki .... chandra ??? nie mam :) jest ... jak są spadki to i chandra mija :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.