ad. do rurek:
nigdy wcześniej w ten sposób nie kupowałam,
myślę, że taki nawyk jest ryzykowny i może się skończyć szafą pełną za małych ubrań...
tym razem zrobiłam wyjątek :)
powiesiłam je na ozdobnym wieszaku z boku szafy
- robią za ozdobę, są na widoku i nieustannie motywują :)
styczeń to -3.5 kg
na luty planuję -5 kg
na marzec kolejne -5 kg
wtedy po raz kolejny je zmierzę i, mam nadzieję, będą świetnie leżały!
zjedzone:
- dwie kromki chleba kminkowego z szynką, rzodkiewką i ogórkiem,
kawa zbożowa z mlekiem
- pieczony kurczak, puree ziemniaczane, mizeria
- kromka chleba cebulowego, pasta sojowa własnej roboty, pomidor, kiełki rzodkiewki
razem około 1.000 kalorii
Mea43
9 lutego 2011, 16:15Dziekuję za życzenia Wiosenna Sayonarko:))) Pozdrawiam cieplutko:)
milenos
9 lutego 2011, 08:06ale u Ciebie dzis ładnie - tak zolto i wiosennie. ja to juz chlone kazde oznaki wiosny jak tylko sie da. nawet z czyjegos wpisu. a co. pewnie gdybys kupowala takie ciuchy tonami to lezalyby w szafie a Ty teraz nie mialabys w czym chodzic. ja też na poczatku stycznie kupilam za male (ale tylko troche) spodnie i teraz w nich smigam. fajnie tak miec jakis jeden fajny motywujacy ciuch. a jeszcze jak wisi na ładnym wieszaku :):)
gio21
9 lutego 2011, 00:09Oj u mnie wiele rzeczy też tak leżało i czekało na lepsze czasy ... teraz są nagrodą. tylko ... musisz uważać, zeby nie przegapic włąsciwego momentu :)