eeeeeeehhhhhh to był cudowny dzień
rano waga pokazała już 3 kg mniej :)
przyszło potwierdzenie świąteczno-sylwestrowego wyjazdu w góry
wszystko zaczyna się układać
cudu dopełniła wieczorna przejażdżka z psem lisem - żniwa w pełni, zachodzące ciepłe
słońce, zapach zboża, ptaszki śpiewają...
dieta idzie świetnie - zachcianek zero!
a wystawiłam się dziś na nie lada próbę - przygotowywałam makaron w sosie pomidorowym dla pana i władcy! nawet nie miałam ochoty spróbować :)))
łapię rytm i równowagę, czuję się genialnie
rano waga pokazała już 3 kg mniej :)
przyszło potwierdzenie świąteczno-sylwestrowego wyjazdu w góry
wszystko zaczyna się układać
cudu dopełniła wieczorna przejażdżka z psem lisem - żniwa w pełni, zachodzące ciepłe
słońce, zapach zboża, ptaszki śpiewają...
dieta idzie świetnie - zachcianek zero!
a wystawiłam się dziś na nie lada próbę - przygotowywałam makaron w sosie pomidorowym dla pana i władcy! nawet nie miałam ochoty spróbować :)))
łapię rytm i równowagę, czuję się genialnie
gzemela
12 sierpnia 2010, 08:58Brawo! Takie sukcesy dają niezłego kopa. Powodzenia!
italijka
12 sierpnia 2010, 05:39świetnie Ci idzie :)))) ja mam po 3 dniach minus 3 kg :)))jeszcze dwa dni :))))i może te dwa kg zgubię :))))
kamis79
12 sierpnia 2010, 00:08fajny letni wpisik.
Mitucha86
12 sierpnia 2010, 00:03Aż Ci zazdroszczę entuzjazmu, wiesz? Mnie pachnąca bułeczka osłabia, nie mówiąc już o letnich owocach...