pan i władca od tygodnia stęka, kicha, kwęka...
dziś oznajmił radośnie, że już mu przeszło...
przeszło... chyba na mnie :(
jak zwykle!!!
zawsze proszę go, żeby nie kichał w moją stronę!
i niby nie kicha!
ale i tak zawsze łapię od niego każdego bakcyla :(
bandyta! - oznaczę go chyba bio-hazard!
hmmmm, wybaczam mu :)
bo czymże jest miłość, jak nie solą życia :)
milenos
13 marca 2010, 11:51wiosna juz wielkimi krokami sie zbliza a wszyscy zaczynają chorowac. no pieknie!!! mam nadzieje,ze Monsz bedzie teraz sie dzielnie Tobą opiekowac :) ja gram w gierke wolnifarmerzy bo jest na przegladarke a w pracy nic nie moge zainstalowac. w domu juz w sumie malo co czasu zostaje. ale pamietam czasy the sims 1, gralam z siostrą 24godz na dobe, nawet w nocy wstawalysmy zeby sie zamienic...... mama włosy z głowy rwała. a teraz mamy juz simsy 3, ale i tak nie robią takiego wrazenia jak 1.
kattarina
11 marca 2010, 17:12zdrówka w takim razie życzę:))) mam nadzieję, że mąż się opiekuje jak należy:))
wiosna1956
5 marca 2010, 15:21pozdrawiam i życzę miłego i fajnego wekendu - Iwa-
izabelka1976
5 marca 2010, 09:13a jeśli chlop już wydobrzał, to jesteś wygrana :o) Bo nie ma chyba nic gorszego niż chory chłop. A skoro chłop przynósł zarazek, to niech teraz opiekuje się z nosicielem owego zarazka :o) Buziaki i wracaj do zdrowia!
mrowaa
5 marca 2010, 08:37I na odwrót:) Miłego weekendu i powrotu do zdrowia życzę:)))
laura300
5 marca 2010, 08:24Dokładnie:))))))) U mnie również najpierw mężuś zachorował,a po paru dniach i ja załapałam viruska.I oboje na tych samych lekach teraz"jedziemy"hihi. Zdrówka Kochana!:***