Jakoś tak się wszystko pokręciło, że waga przez dłuższy czas zatrzymała mi się na 67,2kg ;( masakra normalnie...
Od tygodnia zaczęłam ćwiczyć 1h dziennie. Najczęściej jest to 30+30min w odstępie czasowym w ciągu dnia. Co drugi dzień jedno "30min" jest w postaci ćwiczeń siłowych na ramiona. Pozostały czas to ćwiczenia cardio... cardio/aeroby, jak zwał tak zwał ;)
Wczoraj dostałam @ i o dziwo dziś rano zamiast waga wzrosnąć to wreszcie spadła o 0,5kg :] Oczywiście jeszcze w ciągu kilku następnych dni się okaże czy to taki tylko psikus ze strony tej wagi czy może faktyczny spadek hehe
Tak trochę śmiesznie by wyszło jakby udało mi się wreszcie w czerwcu schudnąć coś, bo odchudzam się od stycznia i jak na złość zamiast mniej to na wadze jest więcej :D A teraz jak już jest ostatni miesiąc i dead-line na 30 czerwca (ślub szwagierki) to nagle waga zaczyna drgać hehe Zresztą co mi tam... lepiej schudnąć już po ślubie niż nie schudnąć w ogóle ;) Może z jakiś nieznanych mi powodów organizm potrzebował te pół roku i teraz ruszy... :>
Żeby nie było, że te pół roku było całkowicie zmarnowane, to muszę wspomnieć o tym, że wytrwale, regularnie ćwiczę "Chce mieć takie ramiona" z Tamilee Webbs i jest moc i są efekty :] Zaczynałam od 15min (pierwsza część programu) z hantlami 2kg a po pół roku robię już 15min w pierwszej części z 3kg i 15min drugiej części z 2kg. Jak dobrze pójdzie to może pod koniec lata będę robiła cały jej program na hantlach 3-kilogramowych :) Jestem z tego progresu bardzo dumna!
CzasNaDiete
19 maja 2018, 21:08Świetny postęp. Nawet jak waga się nie rusza, to na pewno przez te ćwiczenia czujesz poprawę kondycji. Brawo Ty! :)
Sawka00
20 maja 2018, 06:51Dzięki. Zdecydowanie się lepiej czuję i fizycznie i psychicznie, wiedząc że coś w ogóle dla siebie robię :)
CzasNaDiete
20 maja 2018, 11:33I to jest najważniejsze ;)