Dziś wcześnie się obudziłam i mniej więcej od 5tej przewracałam się po łóżku. W tej chwili dochodzi 9ta a ja już mam prawie gotowy obiad i kończę pić drugą szklankę wody :)))
Można powiedzieć, że czeka mnie dziś wyzwanie, bo będę piekła tort dla mamy. I o ile sam tort wyzwaniem specjalnym nie jest, tak już powstrzymanie się od podskubywania i oblizywania będzie trudniejsze. ;)
Na wadze bez zmian czyli 65,0kg, choć przez sekundę wahnęło się na 64,9, więc kierunek jak najbardziej dobry :]
edit: za mną już 30min. ćwiczeń i prawie cała butelka1,5L, choć coś mi się nie do końca to zgadza hm... chyba mąż mi trochę wody podpił i się nie przyznaje teraz haha :D no ale nie szkodzi... i tak wieczorem jeszcze herbatki się napiję :)
kala1212
6 stycznia 2017, 09:43Podskubywanie i oblizywanie to coś co lubimy najbardziej hehe ;) a jednak takie niezdrowe....