Jutro postanowiłam się zważyć i się trochę boje.Zawsze przerażał mnie ten moment w którym patrzyłam na te konkretne liczby.
Strasznie się staram, nawet wyrzekłam się mojej miłości do słodyczy i wszystkiego co słodkie.
Cały czas myślę co tu sobie podłapać słodkiego ale wiem ze na małym kęsie się nie skończy wiec nawet nie próbuje. Cały czas mam ze soba błonnik który wcinam gdy tylko przyjdzie mały głodek;)
Zaczęłam dzisiaj 6 weidera. Wiem że muszę być wytrzymała. Ostatnio dotrwałam do 14 dnia teraz zamierzam dojść do końca i pochwali sie swoim kaloryferkiem( hahahaha) Jak na razie oglądam sobie takie śliczne brzuszki i marze żeby mój zmienił się w takie cudeńko.
impossible08
22 marca 2013, 23:44Wytrwałości :)