Wracam z nadbagażem. Niestety operacja tarczycy, niedoczynność spowodowały, że zrobiłam się strasznie leniwa i powolna. To niestety dodało mi kilogramów. ... Stwierdziłam, że muszę iść do specjalisty, bo sama sobie nie dam rady, a stawy już więcej nie wytrzymają.
Znalazłam świetnego dietetyka.... i od wczoraj mam dietę. Wszystko opracowane jest pod kątem moich przyzwyczajeń, zarówno pory jedzenia jak i to co lubię jadać. Jak narazie jedzenie smaczne, szczególnie dzisiejszy obiadek. Dostałam też kilka ciekawych porad.
Taka konsultacja osobista to dobra rzecz. Za 2 tygodnie muszę iść na wizytę kontrolną - nazywam to spowiedzią. Jednak taki osobisty kontakt człowieka bardziej mobilizuje, przynajmniej u mnie tak jest. Dodatkowo moją mobilizacją jest zobowiązanie finansowe podjęte na pół roku. Nawet jak zrezygnuję z diety to będę musiała płacić.
Dopiero drugi dzień diety. Trochę czuję niedosyt w jedzeniu, ale za to czuję się lżejsza i mam jakby trochę więcej energii.
Mam nadzieję, że to w końcu będzie to.
Limonka11
26 sierpnia 2014, 19:23Trzymam kciuki :)
katy-waity
26 sierpnia 2014, 19:19fajnie, ze masz menu dobrane pod siebie, ja korzystam z dietetyka vitalii, tez mpozna zaznaczyc czego sie nie lubi, ale wiadomo, że to nie to samo:) (ja rownierz przytylam z powodu tarczycy ...straszna choroba...)
sagru
26 sierpnia 2014, 19:11Dziękuję za wsparcie. Jest mi bardzo potrzebne. Najgorsze te pierwsze dni.
gilda1969
26 sierpnia 2014, 19:06Witam Cię i dziękuję za zaproszenie:) Fajnie, że zaczełaś dietkę pod okiem specjalisty, bo wTwojej sytuacji to bardzo dobry pomysł. Trzymam mocno kciuki i mam nadzieję, że miło nam będzie się wzajemnie poznawać:)
igaa79
26 sierpnia 2014, 18:42Powodzenia:-)