Ważyłam się w sobotę - 110,4. Może te wcześniejsze 111,8 to wina @. I wiecie co - o dziwo weszłam do spodni rozmiar 48 z czego jestem bardzo dumna. Jestem cała w skowronkach. Do tego bluzeczka też rozmiar 48. Kupiłam sobie też orbitreka i daje sobie niezły wycisk.
Niestety muszę kończyć. Ostatnio mam mało czasu. Dziękuję za wszystkie komentarze. Bardzo mi one pomagają. Buziaczki
marga37
23 września 2009, 07:32Ani się człowiek nie obejrzy a już Sagru mu depcze po piętach ! :-) Rozmiar 48 jest rewelacyjny tylko dlaczego ja nadal się mieszczę tylko w 50?!? To oznacza, że świetnie Ci idzie a ja zamiast zzielenieć z zazdrości o ten 48 to chyba też dziś wlezę na orbitreka. Ile minut ćwiczysz? Regularnie? Wieczorem czy rano?
mmMalgorzatka
22 września 2009, 11:17ja waze mniej od Ciebie, ale ciuchy, to mam rozmiar50 lub 52... musze coś z tym zrobic:)
alam
22 września 2009, 06:29Dobrze jest a będzie jeszcze lepiej!! Buziaczki!
asimil
21 września 2009, 20:20Też mam orbitreka, właśnie z niego zeszłam. Jestem mokra. Wiem jak to jest jak ubiera się ciuchy w które już dawno się nie dopinałam. Powodzenia i trzymam kciuki.