no i wyszło jak wyszło.
wersja B.
nie zrobiłam wczoraj niemal nic...
nie jestem zła na siebie.
jest jakieś tego wytłumaczenie.
sytuacja wyjątkowa niestety...
tak więc wczoraj (dzień 15):
. 30 przysiadów
. 100 brzuszków
dla mnie taka aktywność się nawet aktywnością nie nazywa....
ale dzisiaj będzie inaczej.
on dopiero przekroczył granicę a ja już tęsknie jak cholera!
jeszcze około 40 dni i się zobaczymy :)
mam motywację do ćwiczeń i wszystkiego innego.
pożegnanie było mega ciężkie.
najcięższe są te po długim jego pobycie tutaj...
ale damy radę :)
dzisiaj z tej okazji może nie osiągnę zbyt wiele jeśli chodzi o ćwiczenia
ale na pewno będzie lepiej niż wczoraj.
codziennie bedzie coraz lepiej...
byłam dzisiaj na zakupach ale przy takim humorze nawet zakupy dołują jeszcze bardziej.
odwiedziłam babcię, u której było pełno ludzi,
ale ja dzisiaj nie potrafiłam być duszą towarzystwa.
najchętniej siedziałabym niezauważana przez wszystkich, myślami była przy nim.
nie polecam tego nikomu.
nie ma co płakać, trzeba odliczać dni do spotkania.
TRZEBA ĆWICZYĆ!!!
LunaLoca
22 stycznia 2013, 22:55Trzeba ćwiczyć ale jeden dzień niczego nie przekreśla :) Powodzenia :)
hayley1997
22 stycznia 2013, 14:30No to masz aż 40 dni, żeby zaskoczyć go nowym, pięknym wyglądem.
magdalena616
22 stycznia 2013, 11:43nie ma co sie zalamywac, jak sobie dobrze zorganizujesz czas przez te 40 dni to nie bedzie sie tak dluzylo :)
malutkanat
21 stycznia 2013, 21:39teraz na swieta prawie miesiac ale tylko dlatego ze on byl 2 tyg i ja odrazu polecialam na 2 a tak normalnie to max 10 dni:((( ale we wrzesniu juz wraca na stale do Polski :)))) nie moge sie doczekac :))
rroja
21 stycznia 2013, 20:06niby poleciały, ale zobacz, ile czasu to zajęło...
aurinzu
21 stycznia 2013, 20:02ćwiczę z Jillian i tam jest dużo skakania więc już się przyzwyczaiłam : :). Ale skakania podczas tych 30 minut nie wliczam do tego skakania bez zatrzymywania oczywiście..
aurinzu
21 stycznia 2013, 19:57od wczoraj :)
aurinzu
21 stycznia 2013, 19:49Trzymam kciuki żeby te 40 dni minęło jak 4 h :) No i powodzenia !!! w 40 dni szczerze można dużo zrobić :)
apssik
21 stycznia 2013, 19:48ajj zwiazek na odleglosc jest trudny...ja za kazdym razem plakalam jak moj narzeczony wyjezdzal albo ja....placzu nie bylo konca a dni sie lduzyly na poczatku z tesknoty.... 3maj sie!
ideale
21 stycznia 2013, 19:42Oj ja bym tyle czasu bez mojej drugiej połówki nie wytrzymała. Trzymaj się i ćwicz ćwicz ćwicz a za te 40 dni on na nowo się w Tobie zakocha :)