rano przemogłam moje zakwasy i zrobiłam wczorajsze a6w. wieczorem zrobię dzisiejsze :)
dziwne mam te zakwasy. pod żebrami. nigdy takich nie miałam.
ogólnie jutro dzień bez słodyczy :)
pocisnę rano do sklepu po warzywka :)
trzeba coś jeść w szkole więc będę sobie serwować pudełkowe warzywka :)
nauka pełną parą :)
25 dni do rzeźni.
dam radę, MUSZĘ!
Marzena.gliwice
16 kwietnia 2012, 10:17jasne, że dasz radę ;) z tymi warzywkami to fajny pomysł, ja nigdy nie miałam odwagi przynosić takich rzeczy do szkoły więc kończyło się na kanapkach i jabłkach.. szalona jesteś z tą liczbą ćwiczeń ;)
mojanitka
16 kwietnia 2012, 00:25Dzięki. A może lepiej rozciągnąć a6w aby udało się je dokończyć. Robiłaś kiedyś całe?
krcw
15 kwietnia 2012, 23:22dzięki:)
dzemgirl
15 kwietnia 2012, 22:37Dwa dni a6w skumulowane w jeden? podziwiam :) i ucz się bo czas zapiernicza niestety.... a później najdłuższe wakacje w Twoim życiu :)
LucjaLucyna
15 kwietnia 2012, 21:07też bym chciała uczyć się pełną parą:(
greendream
15 kwietnia 2012, 20:48zakwasy czyli coś się dzieje pozytywnego:D tak dalej!
Tysiia
15 kwietnia 2012, 20:33ahhh co raz bliżej faktycznie!dasz rade:**
GMP1991
15 kwietnia 2012, 20:22jak są zakwasy to super to mieśnie pracują i tak trzymaj
oyenka
15 kwietnia 2012, 20:06ja od a6w też miałam okropne zakwasy, ale do tego stopnia, że przestałam ćwiczyć tak mnie bolało
Maarla
15 kwietnia 2012, 20:01Warzywka w pudełęczkach są magiczne :))