II faza nie zaczela sie zbytnio idealnie, ale niestety nie mialam wyjscia. Jak wyszlam dzisiaj z domu o 7 tak wrocilam dopiero o 17. Mialam wizyte z dziecmi u dentysty i musielismy pokonac 200km w jedna strone. Ale dalismy rade :) Za 2 tygodnie powtorka z rozrywki :) Mozecie mnie zlinczowac za dzisiejsze menu, ale bylam glodna i bylo mi wsio. Wybralam najmniejsze zlo -tak mi sie wydaje :) Sama salatka nie najadlabym sie :)
Sniadanie: serek wiejski + pomidor+ kawa
Obiad nieszczesny: tortilla z grilowanym kurczakiem w Mc Donalds + kilka frytek, moze z 10 sztuk + kawa
Kolacja: kielbasa z kurczaka na cieplo + papryka z serkiem
Na szybko rano byl pomiar. Waga nie zleciala imponujaco, bo o 1kg raptem. Ale cm slicznie :) Mam mniej od ostatniego wazenia/mierzenia: w piersiach -1cm, w pasie -4cm, w biodrach - 6cm, w udzie -1cm, w szyji -2cm. Wiec nie waga jest wazna a cm :)
fasionistar
20 stycznia 2015, 14:14Dziekuje Ci za twoje foto-menu z Fazy 1- zbawienne :)
Ryjek1979
20 stycznia 2015, 15:26prosze bardzo :)
jagna30
20 stycznia 2015, 10:03Ten wrap zdecydowanie lepszy niż byś zjadła jakieś drożdżówki,więc myślę,że tak źle nie jest :)
Grochszek
19 stycznia 2015, 20:58O ! Też jestem na South Beach i też zaczęłam dzisiaj pierwszy dzień II. Fazy. Jeśli chodzi o jadłospis to u mnie też podstawą śniadania są serki wiejskie :) Nie wiem jak ty, ale prawie zwariowałam podczas pierwszej fazy bez chleba i makaronu, a dzisiaj zachłysnęłam się i zjadłam pierogi ruskie na obiad oraz trochę makaronu na kolację (czujesz te ilość zakazanych produktów?. Aż się boję wchodzić na wagę :P). Koniecznie dodaję Cię do znajomych i do obserwowanych blogów. Co do tych frytek i Wrapa to się tym nie przejmuj, tylko jutro uważaj i będzie dobrze ;)