Dziś rano 73,3 jestem zszokowana, idzie świetnie, ale wiem, że później będzie trudniej. Narazie cieszę się tym co mam. Rezygnuję narazie z ćwiczeń i basenu bo sesja i czas się liczy, każda godzina, ale po sesji jak dojdą jeszcze do diety ćwiczenia, to mam nadzieję że taki spadek się utrzyma. Lubię być na diecie, lubię o siebie dbać, lubię się o siebie troszczyć. Lubię dawać sobie prawo do tego, że ja też mogę wydać jakąś kasę na jedzenie dla siebie, a nie liczyć się tylko z innymi, im podporządkiwać i w rezultacie jejść byle co. Lubię znajdywać czas dla siebie, choćby takie minimum właśnie na zadbanie i przygotowanie dla siebie posiłku.
Dziś dzień urlopu i ciężkiej pracy, a więc do roboty bo czas ucieka a sesja coraz bliżej już za parę godzin. Jeszcze tylko jogurt, bo kanapkę właśnie zjadłam i jeszcze moja poranna kawa, właśnie woda się gotuje i do roboty.
A i jeszcze jedno co do wagi, co mi daje ten spadek:
znowu mam "tylko nadwagę" a już nie jestem otyła,
to według wyliczeń BMI, teraz dalej walczymy o wagę w normie, a potem do swojej normy czyli mojej wago początkowej, tzn tej zaraz po ślubie
marcelka55
10 stycznia 2013, 17:56Super! Życzę dalszych sukcesów!
ela3773
10 stycznia 2013, 11:54gratuluje pięknie ci idzie :)