Kiedy człowiek pada na ryjek? O 21 położyłam się w salonie i usnęłam. Miałam tyle do zdobienia a nie zrobiłam nic. Dziś wyjazd a je nie mam skończonych tortów, nie przygotowałam jedzenia, nie zrobiłam prania, nie posprzątałam w domu. Jeszcze starszy mnie wczoraj wkurzył. Pytałam go czy odrobił lekcje i czy mu pomóż (była 19) na co on, że wszystko zrobił. Wyszedł na dwór na godzinę, jak wrócił prosiłam, żeby pokazał mi matematykę, bo miał zrobić powtórzenie przed testem (robił ją o 16 jak byłam na chwilę w domu). Zaglądam do ćwiczeniówki a tam nic nie ma... Uprzedzałam, że przed wyjazdem mam mało czasu a on zamiast się sprężyć wolał mnie okłamać. Tak strasznie się wkurzyłam... Nie wiem co z nim robić, tłumaczę, proszę, mówię, krzyczę a po nim spływa jak po kaczce. Zakazuję tabletu, wyjścia na dwór do kolegów a to i tak nie działa. Staram się nagradzać, pomagać, chwalić, też nic. Nie mogę stać nad nim i wspólnie odrabiać lekcji a on się w ogóle nie che uczyć. Nic nie robi, chyba, że mu 10 razy powtórzę Ma 10 lat i jedyne co musi robić to się uczyć, sprzątnąć swój pokój, wyrzucić śmieci i opróżnić zmywarkę a i tak nie robi tego sam z siebie. Tyle przekleństw ciśnie mi się na usta, że szok :/
Jeśli chodzi o żywienie, poza małym kawałkiem czekolady będącym celebracją wczorajszego dnia czekolady wszystko bez zarzutu. Nie ćwiczyłam (cisnęłam z tortami), ale jak zwykle do pracy na rowerze pojechałam, więc też się liczy.
Po wczorajszym przespanym wieczorze wstałam o 6 i zrobiłam to, co powinnam wczoraj :) Bo kto rano wstaje ...ten robi pranie
Bilans czwartku:
odżywianie wg planu - tak
woda - tak
ćwiczenia - tak (jazda na rowerze)
słodycze - tak (niewielki kawałek czekolady i o dziwo wydawał mi się mega słodki, aż za bardzo)
Fallen95
15 kwietnia 2018, 13:23oo żeby u mnie na jednym ciastku dzień się zakończył :) modle się o taki dzień
martiniss!
13 kwietnia 2018, 12:19to moze by tak system nagród? na pewno jest coś na czym mu zależy (np. wypad do parku linowego, przejazd samochodem sportowym, konsola itd.) i za każde odrobione lekcje przyznawałabyś mu x punktów (za nieodrobione na czas odejmować połowę z x) i starszy by sobie zbierał na jakąś swoją nagrodę (ważne by miał w pokoju lub na drzwiach plakat z ilością punktów itd.) Moga to nie być tylko lekcje (bo szkoła się kończy) moze to być zmywarka, sprzątanie, pomoc w tym czy tamtym. To działa jeśli nagroda jest tego warta ;)
nitktszczegolny
13 kwietnia 2018, 11:38Czasem jet taki dzień, w którym zaplanowane rzeczy jakoś nie wychodzą. Przesilenie wiosenne sprzyja "padaniu na ryjek" ;)
agazur57
13 kwietnia 2018, 10:39Też mam dziecko w podobnym wieku i niestety trzeba stać nad nim z batem. Teraz chociaż odrabiania lekcji pilnuje, ale z nauką to tragedia. Przesiedzi pól dnia nad książką i nic nie potrafi. Starszy też tak miał do pewnego mementu, a teraz się zrobił taki ambitny, że ostatnia z gorączką poszedł do szkoły, bo ma sprawdziany. Widzę też po znajomych, że chłopcy są specyficzni i do pewnego momentu nie ogarniają życia. Niektórym tak zostaje na całe życie.
Ruuuddda
13 kwietnia 2018, 11:08O kurcze, żeby mój się otrząsnął :)