Miałam się wziąć za Turbo Jam, no cóż dzisiaj nic z tego. Patrząc w lustro widzę, że muszę się ostro zabrać za mopsa bo w bikini jeszcze kiepsko wyglądam
Kulinarnie wzorowo (tak myślę), zaczyna mi jednak brakować "czegoś" bliżej nieokreślonego w jedzeniu.
*Śniadanie: jajecznica (1 jajko i 50 g szpinaku) + 2 kromki chleba razowego z żurawiną
*II śniadanie: jogurt naturalny, po łyżce płatków owsianych, jęczmiennych i otrębów pszennych i trochę borówki amerykańskiej.
*Obiad: kurczak curry, ryż brązowy, kapusta pekińska z sosem jogurtowym.
*Podwieczorek: marchewka (słupki) z sosem jogurtowym i 3 suszone morele.
*Kolacja: sałatka z selera naciowego, nektarynki, kapusty pekińskiej i czerwonej porzeczki z jogurtem naturalnym.
Oczywiście sporo wody niegazowanej i jedna kawa z mlekiem bez cukru też się trafiła.
Jutro robię baaaaaaaaaaaaaardzo kaloryczne babeczki bo w piątek wraca mój mniejszy mężczyzna. Większemu też zrobię ciasto. Takie z galaretką i owocami. Pewnie z malinami i borówką amerykańską. Kiedy mój mąż pojawia się w domu ja od razu więcej jem. Nie mam pojęcia dlaczego Będę rodzinkę na spacery wyciągać i może zrobimy jakiś piknik Muszę pomyśleć. Teraz idę ugotować jajka na jutrzejsze śniadanie i ziemniaki do frittaty z cukinią na obiad.
Pozdrowienia dziewczyny i chłopaki
fusyfusfu
8 sierpnia 2012, 21:3840 minut biegu to bardzo dobry wynik. No jak piesze wędrówki to nie problem to kondycję masz pewnie na poziomie co najmniej plus 1. :p