Znów nie zajmowałam się sobą, przestałam zwracać uwagę na to co jem - i były ciągle jakieś podgryzki, ciasteczka na stres, ciężkie i tłuste zapychacze na ukojenie - brr.. Źle się czuję z takim jedzeniem, a tak dobrze, gdy dbam o siebie - dlaczego wciąż tak trudno mi zmienić zwyczaje żywieniowe na dłużej niż tydzień..? Wiem, wiem - ciągły pośpiech, kołowrotek emocji bez chwili zatrzymania się, gonienie siebie nie wiadomo po co i gdzie. Ile jeszcze będzie trwać taka zabawa z samą sobą...?
Nie chcę już nic sobie obiecywać, składać postanowienia na "wieki wieków". Chcę trochę zwolnić, zadbać o czas, oddechy i chwile relaksu. Nawet w drodze z pracy - inaczej patrzeć na to co mijam. I życzę sobie powodzenia
LadyFilomena
15 grudnia 2009, 09:39i jak Ci idzie? jakieś nowości?
SEREMKA
3 grudnia 2009, 13:10i ja też powodzenia Ci życzę.