Hej ho!
W końcu wróciłam do domku. Wstałam dziś po 8 (choć budziłam się już po 7), bo poszłam wczoraj w miarę wcześnie spać. Pobudka o 5:30 i kilkugodzinna podróż z przesiadkami wymęczyły mnie masakrycznie! Ale wieczorkiem zrobiłam sobie 3x50 przysiadów, bo na większą aktywność nie miałam siły. Za to dziś o wiele lepiej :-) miałam iść pobiegać po raz pierwszy w tym roku, bo pogoda zachęcała, ale nie mogłam się zmusić. Taka jakaś niechęć we mnie była do biegania, nie mam pojęcia czemu. Natomiast na ćwiczenia z Ewką miałam ogromną ochotę! I stwierdziłam, że czas na Turbo spalanie. Włączyłam i był moment zawahania, że za ciężko, ale się nie dałam. Dotrwałam do końca, chociaż czułam, się jak bym ćwiczyła pierwszy raz w życiu :D potem 2x50 przysiadów i odkurzanie. Taaaaka byłam szczęśliwa po wszystkim :-)
Chcę na zmianę robić trening wzmacniający (np. Skalpel) i cardio (bieganie - o ile się zmuszę, Turbo, Killer). Do tego codziennie przysiady. Póki co 3 serie po 50, ale w miarę siły chcę zwiększać. Do lata pośladki będą ze stali :D
Każdego razu mówię sobie, że tym razem się uda i nigdy nie wychodziło. Ale tym razem czuję, że nie ma innej opcji! :-)
Od dziś zaczęłam znów liczyć kalorie. Wyznaczyłam sobie 1700 kcal, myślę, że w miarę racjonalnie (żeby mieć z czego ucinać, jak waga stanie w miejscu).
Śniadanie (397 kcal)
- ciepła woda z cytryną
- owsianka na wodzie, z jogurtem greckim, suszoną żurawiną, gorzkim kakao, otrębami żytnimi, słonecznikiem, siemieniem lnianym, połówką banana i łyżeczką oleju lnianego
- kawa z mlekiem
II śniadanie (345 kcal)
- bułeczka (z wczorajszej podróży) z pestkami dyni, masłem, plastrem żółtego sera i ketchupem
- 2 mandarynki
- zielona herbata
Po treningu (178 kcal)
- białko serwatkowe o smaku białej czekolady z mlekiem i wodą
Obiad (498 kcal)
- makaron pełnoziarnisty z mięsem mielonym, fasolą czerwoną, kukurydzą papryką i pomidorami
Przede mną:
Kolacja (193 kcal)
- jajko sadzone
- mix sałat z rukolą z pomidorem, ogórkiem kwaszonym i papryką z łyżeczką oleju lnianego
- herbata czerwona
Razem: 1611 kcal
B: 84 T: 67 W: 168
Staram się dodatkowo pić dużo wody z cytryną :-)
3 dzień postanowień udany :-)
Miłego wieczorku! :-)
siczma
22 lutego 2015, 22:09Skoro raz ci sie uspdalo to teraz nie ma juz wymowki, ze sie nie da:)
ruda.maruda
24 lutego 2015, 10:51no właśnie, dobra motywacja! :-)
katinka75
22 lutego 2015, 09:19Oh, jakie piękne menu i aktywność, no no ! :)
ruda.maruda
22 lutego 2015, 13:43a dziękuję, dziękuję :-)
Isfet
21 lutego 2015, 22:14fajne menu i bwt całkiem spoko ;) ale po treningu to chyba lepiej zjeść jakiś serek+owoc albo mięcho niż pakować w siebie prochy :( super że się zmobilizowałaś, będę trzymać kciuki za ciebie i za siebie ;) bo też czuję że w tym roku już się uda :D do lata będziemy laski że hoho! ;)
ruda.maruda
22 lutego 2015, 13:42no właśnie mam takie białko, że jest słodkie, ma trochę więcej węglowodanów niż takie którym się zadowalam czasem na wieczór, więc w sumie wychodzi jak koktajl owocowy lub jogurt z owocem :-) no do wakacji będziemy się chwalić pięknym ciałkiem, innej opcji nie przyjmuję :P
eva.system
21 lutego 2015, 19:52fajne jedzenie, jakbym tyle jadla tez bym miala energy na przysiady, teraz to ledwo z lozka wstaje ;PPP
ruda.maruda
22 lutego 2015, 13:38ja to źle się czuję, jak mi brakuje energii, także staram się o to dbać ;-)