Hej chudziny!
Dzisiaj ponuro za oknem, więc energia od rana na minimalnym poziomie. Wczoraj w końcu udało mi się przeczytać książkę, którą aż wstyd się przyznać, ale zaczęłam dwa lata temu (bo dostałam na Gwiazdkę) i którą bardzo się szybko czyta, ale albo ją odkładałam i o niej zapominałam, albo nie miałam czasu. A mianowicie tę książkę:
Taka relaksująca, momentami śmieszna i naprawdę szybko czytająca się książka. Będę polować na inne części z tej serii m. in. Hotel Babylon, Plaża Babylon, Air Babylon, Fashion Babylon.
Moja książka na marzec (również rozpoczęta bodajże w wakacje) to Requiem dla nirvany. Dorwałam ją w księgarni w pudełku przecenowym. Póki co taka sobie, też nie wymaga zbytniego skupienia, bo jest taka dla relaksu :D A na kwiecień (i pewnie nie tylko) za cel obrałam sobie "Trafny wybór" J. K. Rowling. Czeka od tych samych Świąt Bożego Narodzenia, co Szpital Babylon :D Uwielbiam czytać książki, ale często ciężko mi znaleźć na nie czas :-(
Dzisiaj w trakcie okienka poszłam z dziewczynami na pizzę. I możecie być ze mnie dumne. Nie zjadłam ani kawałka! Chociaż pachniało, wyglądało i kusiło. Ja wyciągnęłam kanapeczkę z razowym chlebkiem, a po kanapeczce pyszne jabłko! Wmawiałam sobie, że nie lubię takiej pizzy, chociaż z jednej strony to prawda. Od kiedy zjadłam prawdziwie włoską pizzę w Rzymie to te polskie z tonami ciasta, dodatków i polane sosem czosnkowym do mnie nie przemawiają. Co nie znaczy, że bym ich nie zjadła :D Ale cały czas sobie mówię, że jak pizza to na cienkim cieście, polana oliwą, no taka pycha! Dziewczyny popijały to piwkiem, a ja wodą mineralną :D no jestem z siebie niezwykle zadowolona, bo choć musiałam stoczyć ze sobą wewnętrzną walkę, to wyszłam z niej zwycięsko :-) Taka rehabilitacja za wczoraj ;-)
Wieczorem idziemy na mecz siatkówki naszej uczelni, a potem na piwo. I wiem, że będzie mnie ciągnąć, ale się nie dam, bo jestem silna. Muszę kształtować swoją silną wolę, bo naprawdę pomaga w życiu :-)
A teraz przed wyjściem skalpel i szybki prysznic! :-)
Śniadanie (359 kcal)
- kasza jaglana z kostką gorzkiej czekolady, bananem, jogurtem greckim, siemieniem lnianym i cynamonem
- zielona herbata
Posiłek na uczelni (176 kcal)
- składana kanapka z chlebem razowym ze słonecznikiem, szynką i ogórkiem (właśnie sobie uświadomiłam, że od kilku tygodniu nie jem masła :D)
- jabłko
Obiad (545 kcal)
- potrawka z ryżem, kurczakiem, warzywami na leczo i pomidorami
- 130 ml maślanki
- kiwi
- czarna herbata
Przede mną:
Po ćwiczeniach (349 kcal)
- białko serwatkowe czekolada-sezam z mlekiem
- dwa jajka smażone na łyżeczce oleju rzepakowego (o ile uda mi się znaleźć czas przed wyjściem ;-))
- jakieś warzywa
Razem: 1342 kcal
B: 80 T: 43 W: 152
Dzisiaj trochę mniej kalorii, ale to może i dobrze, bo wczoraj zjadłam za dużo, więc się wyrównuje ;-) A dobrze, że mam taki zapas, bo nigdy nie wiadomo czy nic nie wpadnie na piwie...
Trzymajcie się ;-)
Isfet
19 marca 2014, 09:38Fajnie że czytasz książki, ja jakoś nie mogę znaleźć czasu. Powodzenia i wytrwałości ;)
fokaloka
18 marca 2014, 22:10Jesteś bardzo silna! Dasz radę się oprzeć pokusie :)
kobiecymokiem93
18 marca 2014, 19:30Widzę, że wczorajszy "kop" zabolał :D Ale jestem z Ciebie dumna! No kłaniam się nisko za tą silną wolę! :) Przecież wiesz, że słodycze, pizza kebaby są okropne! Nie to co pyszna kanapeczka z wodą mineralną :)) I wiesz co..z książkami mam tak samo. Uwielbiam czytać i w wakacje to pochłaniam książki. Ale gdy jest rok szkolny to tak jakoś skupić się na książkach nie mogę bo myślę, że w tym czasie mogłabym się pouczyć lub tak jak teraz czekają książki do pracy licencjackiej...no sama się niestety nie napisze (a szkoda!) :)) Trzymaj się dziś na tym wieczornym wyjściu i nie daj się piwku!
Anowela
18 marca 2014, 19:07nie szkodzi :) próbowałam schudnąć bez dietetyka ale się nie dało wiec poszłam do specjalisty i to jak dla mnie była dobra decyzja, bo bardzo mi pomogła ta pani :) dziękuję, w sumie ćwiczę intensywnie jakoś półtora roku (5 razy w tyg) ważę 70 kg przy 167cm co jest sporo ale mam tylko 19 % tłuszczu w organizmie a do spalenia około 8 % bo dla mojego wieku i dla mnie norma jest od 9%-20%, a mam tkankę mięśniową na wysokim poziomie więc chyba nie nadaję się do kategorii lenie ;P Piwo jest okropne, lepiej już napić się wina albo wódki :) ale brawo że dałaś się oprzeć. A co do książek to też mam tak że leży książka 2 miesiące a później przeczytam ją jednej nocy ...
Inna_1
18 marca 2014, 19:00Gratuluję wytrwałości i udanego wieczoru;)
lovefit
18 marca 2014, 18:41Propsuję! Nie dałabym rady oprzeć się pizzy :D
karolinka2703
18 marca 2014, 18:38Za tę pizzę masz u mnie owację na stojąco przed komputerem! :D Tak trzymaj :)