Hej ho!
Właśnie zjadłam obiad i stwierdziłam, że dodam wpis, bo zaraz znów lecę na uczelnię i nie będzie czasu. Co prawda idę na zajęcia z wf-u, czyli na siłownię, ale taką typową pakernię, bo niestety jest podział na siłownię i siłownię cardio. No ale nie ma co narzekać, trening siłowy też jest potrzebny :-)
Wczoraj miałam dziwny dzień, bo ciągle chciało mi się jeść. Nie mogłam się najeść i ciągle coś dojadałam. Do tego koleżanka miała urodziny i przyniosła ciasteczka korzenne z płatkami migdałowymi. No nie mogłam się oprzeć, bo uwielbiam ciasteczka korzenne, szczególnie o tej porze roku! No i najpierw zjadłam 1 ciastko, ale na innych zajęciach je postawiła i tak stały i na mnie patrzyły i wszyscy je jedli, więc zjadłam jeszcze 3 :< do tego nie miałam kiedy zjeść obiadu w domu i wjechały pierogi szpinakowe z Piotra i Pawła, tak więc wczoraj przekroczyłam mój limit o ponad 100 kcal... Za to dzisiaj idzie mi całkiem, całkiem. Planuję skorzystać z siłowni jak tylko się da, bo ostatnim razem nic nie robiłam, bo było mi zimno i tylko się kuliłam. No jakiś leń mnie dopadł... No i ciągle jest mi zimno! Też tak macie? Dzisiaj normalnie nie czułam nosa i wyjęłam czapkę, choć termometr rano pokazywał -2 stopnie... A jak wyszłam na dwór, wiatr zawiał i czułam się jakby było z - 10!
Czekam tylko na święta, a później już tylko na wiosnę :D
W poniedziałek chciałam spróbować SHRED, ale naczytałam się na forum, że to dla początkujących i dużo dziewczyn nie widziało żadnych efektów (choć było też sporo, co chwaliły) i zrobiłam turbo z Ewą. Było lepiej niż ostatnio, choć i tak przy 7 rundzie opadałam z sił, ale próbowałam, tylko robiłam mniej powtórzeń. Wiem, wiem, za każdym razem będzie tylko lepiej :-)
Śniadanie (277 kcal)
owsianka na mleku i wodzie z prażonymi migdałami i słonecznikiem, rodzynkami i siemieniem lnianym, herbata zielona z cytryną
Lunch (385 kcal)
miska zupy ogórkowej, kanapka z szynką i pomidorem, zielona herbata z cytryną
Obiad (443 kcal)
pulpety z ryżem w przecierze pomidorowym, pół paczki kaszy gryczanej, kapusta pekińska z pomidorem i papryką, herbata owocowa
Zostało mi jeszcze 395 kcal, zaraz przegryzę jabłko i mandarynkę, a na kolacje zapewne serek wiejski :-)
Trzymajcie się ciepło! ;-)
Właśnie zjadłam obiad i stwierdziłam, że dodam wpis, bo zaraz znów lecę na uczelnię i nie będzie czasu. Co prawda idę na zajęcia z wf-u, czyli na siłownię, ale taką typową pakernię, bo niestety jest podział na siłownię i siłownię cardio. No ale nie ma co narzekać, trening siłowy też jest potrzebny :-)
Wczoraj miałam dziwny dzień, bo ciągle chciało mi się jeść. Nie mogłam się najeść i ciągle coś dojadałam. Do tego koleżanka miała urodziny i przyniosła ciasteczka korzenne z płatkami migdałowymi. No nie mogłam się oprzeć, bo uwielbiam ciasteczka korzenne, szczególnie o tej porze roku! No i najpierw zjadłam 1 ciastko, ale na innych zajęciach je postawiła i tak stały i na mnie patrzyły i wszyscy je jedli, więc zjadłam jeszcze 3 :< do tego nie miałam kiedy zjeść obiadu w domu i wjechały pierogi szpinakowe z Piotra i Pawła, tak więc wczoraj przekroczyłam mój limit o ponad 100 kcal... Za to dzisiaj idzie mi całkiem, całkiem. Planuję skorzystać z siłowni jak tylko się da, bo ostatnim razem nic nie robiłam, bo było mi zimno i tylko się kuliłam. No jakiś leń mnie dopadł... No i ciągle jest mi zimno! Też tak macie? Dzisiaj normalnie nie czułam nosa i wyjęłam czapkę, choć termometr rano pokazywał -2 stopnie... A jak wyszłam na dwór, wiatr zawiał i czułam się jakby było z - 10!
Czekam tylko na święta, a później już tylko na wiosnę :D
W poniedziałek chciałam spróbować SHRED, ale naczytałam się na forum, że to dla początkujących i dużo dziewczyn nie widziało żadnych efektów (choć było też sporo, co chwaliły) i zrobiłam turbo z Ewą. Było lepiej niż ostatnio, choć i tak przy 7 rundzie opadałam z sił, ale próbowałam, tylko robiłam mniej powtórzeń. Wiem, wiem, za każdym razem będzie tylko lepiej :-)
Śniadanie (277 kcal)
owsianka na mleku i wodzie z prażonymi migdałami i słonecznikiem, rodzynkami i siemieniem lnianym, herbata zielona z cytryną
Lunch (385 kcal)
miska zupy ogórkowej, kanapka z szynką i pomidorem, zielona herbata z cytryną
Obiad (443 kcal)
pulpety z ryżem w przecierze pomidorowym, pół paczki kaszy gryczanej, kapusta pekińska z pomidorem i papryką, herbata owocowa
Zostało mi jeszcze 395 kcal, zaraz przegryzę jabłko i mandarynkę, a na kolacje zapewne serek wiejski :-)
Trzymajcie się ciepło! ;-)
karmeeelowa
6 grudnia 2013, 20:28Ze wszystkim xD Ostatnio jadłam z pieczarkami i cebulką ^^
iamfancy
4 grudnia 2013, 16:38ok jak cos znajde to dam znac ;) na razie robie shred (zobaczymy jak podziała na uda,podobno tak), talie Tiffany i zaczynam robic brazylijskie posladki Ewy.
Nikola93
4 grudnia 2013, 16:31jem mało, bo na więcej mi mama nie pozwala ;D Nie wiem kochana co robie, że mam 'takie ładne włosy " :D stosuje olejek arganowy, raz w tygodniu jedwab, od czasu do czasu maseczki robie... hmm nie wiem co jeszcze ;D
karmeeelowa
4 grudnia 2013, 16:27Mnie wczoraj bylo bardzo zimno. Rak nie czulam :-o
iwona.xxxyyy
4 grudnia 2013, 16:11Hej:) bardzo łatwo i przyjemnie się zyje po osiągnięciu celu, a jesli ma się rozum to już wogóle bajka:)) Powodzenia Ci życzę:)) I dziękuję;)
Pistacja100
4 grudnia 2013, 16:11hhehehe czytam post i mówię, kurcze tak jak u mnie! -2 stopnie i wiatr;/ patrzę w górę -Poznań ;d