Naszło mnie takie trochę rozżalenie, że to koniec. Spędziłam tutaj 3,5 roku życia. Poznałam tu mojego narzeczonego, wielu przyjaciół, którzy też już jakiś czas temu odeszli na inne budowy. Kontakty się utrzymały i mam nadzieję, że kontakty z nowo poznanymi tutaj osobami też się utrzymają.
Nie mam póki co dobrych horyzontów. Praca w geodezji jest albo mało płatna albo w delegacji. U mnie delegacja nie wchodzi w ogóle w grę więc pozostaje albo degradacja zarobków albo zmiana fachu.
Przed weselem nie będę już kombinować z nową pracą - zajmę się tym po.
Na poprawę humoru kupiłam sobie wczoraj hula-hop z masażerem i już wczoraj kręciłam :)
Wytrzymałam chyba 10 min ( nie wiem ile dokładnie ) bo później ból już był nie do wytrzymania. Dzisiaj siniaki wyszły mi na boczkach ale mam nadzieję, że po czasie efekty będą zadowalające.
A jak u Was? Kręciłyście kiedyś hula-hopem? Miałyście jakieś fajne efekty?
Od poniedziałku będę miała duuuużo czasu więc chciałabym przyłożyć się do ćwiczeń.
Może pochylę się jeszcze raz nad skalpelem + skakanka + hula-hop?
Stan mojej skóry pozostawia wiele do życzenia więc innej możliwości niż ćwiczenia nie widzę.
Idę jeszcze pointegrować się z ludźmi tutaj i czas się pakować :(
Mileczna
17 czerwca 2013, 14:13wielka szkoda kiedy kończy sie coś fajnego.. a męża mam plan zwabić do tego dietetyka...mam nadzieje ,że jakoś go aktywuje. basen to juz coś...nie naciskam generalnie żeby sie nie zraził...ale ja jestem na zdrowym trybie 6 misięcy, zrzuciłam prawie 10 kg...on w tym samym czasie raczej 0kg
nigraja
16 czerwca 2013, 09:48ja też nie umiem kręcić :) gratuluje wysiłku uważaj na sińce żeby ci się krwiaczki nie porobiły
kaska2112
15 czerwca 2013, 00:39Jedziesz ze skalpelem;) Ja juz zapitalam killera i te inne;) No, pochwalilam sie;P A co do hula hop, to nie umiem kręcic, naprawde. Spedzilam duzo czasu na nauce (maz mnie uczyl!!!), i lipa.
anuszka1981
14 czerwca 2013, 21:51zmień sobie pasek :) a ja Ciebie gonię :)))