Długo mnie nie był, ale też przez pewien czas nie było o czym pisać. Po powrocie z urlopu przez jakiś czas nie mogłam się zebrać, nie chciało mi się ćwiczyć ani zdrowo jeść.
Jakimś cudem mimo wszystko nie przytyłam przez ten czas. Trochę w końcu wzięłam się za siebie, potem przyszła operacja, nie mogłam biegać przez kilka tygodni.
Obecnie dalej chudnę – idzie to powolutku, ale od maja nie przytyłam, więc chyba znalazłam na siebie sposób. Biegam już po 10 minut na raz, mam nadzieję, że do końca roku będzie ich 30. Jem zdrowiej, staram się, zresztą nie tylko dla siebie. Mam motywację i chociaż wokół problemów bez liku, radzę sobie.
Jest dobrze.
PACZEK100
6 listopada 2022, 15:54Fajnie z tym bieganiem brawo!