Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fitnessostrach -Dzień 141


Jakoś przełamałam nerwowy ból brzucha i dotarłam na ta yoge. Dlaczego się bałam? ano w takim klubie to buszuja same laski w obcisłych bluzeczkach do pepka i butach nike a na rozgrzewke robia sobie szpagat... ja z moimi 70 kg, tenisówkami i spodniami od dresu pamiętającymi mnie w wadze 78 jakoś nie bardzo chyba sie komponuje. No ale w końcu poszłam i...

..i przetrwałam 1,5 h zajęć:)

faktycznie odkryte super płaskie brzuchy sa na porzadku dziennym, szpagatów co prawda nie było ale staniena głowie tak, moje tenisówki nie zrobiły rewelacji bo ćwiczy sie boso ale za to straszyłam popękanymi piętami.

Generalnie jestem zadowolona bo okazało sie ze wcale nie jest ze mna tak najgorzej - niektóre dziewczyny nie robiły wszystkich cwiczen tylko przechodziły w trakcie do pozycji spoczynkowej a ja wytrzymałam i to na spokojnie (nad staniem na głowie musze jednak sporo popracowac;)

boje sie isc na siłownie bo nigdy nie ćwiczyłam, jestem zielona i pewnie narobie sobie wstydu. Może poczekam jak bedzie mało ludzi i poprosze instruktora.

w obliczu klubu sportowego normalnie sie boje jak w 4 czwartej klasie przed wfem.
  • LuuLuu

    LuuLuu

    4 października 2006, 01:03

    NIE PRZEJMUJ SIĘ TEŻ BYM SIĘ BAŁA...

  • annaslupska

    annaslupska

    1 października 2006, 18:00

    widze, ze tobie tez sie yoga podoba. sprobuj tae bo, dostaniesz w kosc ale rezultaty sa najlepsze. trzymam zaciebie kciuki i nieboj sie tak tej silowni, bedzie dobrze, nie ma sie czego wstydzic....kiedys musisz zaczac:)

  • maidanka

    maidanka

    1 października 2006, 17:44

    Odwagi no i kondycji bo skoro wytrzymałas wszystko bez odpoczynku to znaczy ze kondycje masz dobra:)I nie martw sie z kazdymi zajeciami bedzie lepiej ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.