Jestem zadowolona, ze jednak zdecydowalam sie na wyjazd w ostatniej chwili. Jak dobrze jest porozmawiac z siostrami, bratem, zobaczyc rodzinne strony. Oni tez stesknili sie za mna.W kosciele byla bardzo piekna uroczystosc. W drodze do Polski jednak kupil male piwo ale dzieci dla bezpieczenstwa zostawilam w Danii.
Moj maz nie pil duzo, bo mial problemy zoladkowe, takze nie wracal na kacu. Nie kupil po drodze piwa, bo w kiosku bylo tylko duze.
Juz jestem mniej zestresowana, zaczynam od dzisiaj, przede wszystkim stawiam na dlugi spacer i zmniejszenie weglowodanow, woda, zrezygnowalam z ciastek na rzecz batonik musli, z czekolady moze kostka gorzkiej.
Milego weekendu.
Spychala1953
10 czerwca 2012, 20:47W domu też można wiele zdziałać przy muzyce chociaż nie ptasiej. Włączam sobie te ćwiczenia które podałam w linku i ćwiczę z trenerką. Też dają powera :-))
kalina91
4 czerwca 2012, 11:01Zazdroszcze, ja tez juz tesknie za swoimi. Dobrze ze pojechalas i jeszcze lepiej ze juz wrocials:) Buziaki i milego dnia
karolcia1969
2 czerwca 2012, 15:05Tobie też miłego i trzymam kciuki!
ela61
2 czerwca 2012, 14:04mnie też zawsze budują miłe spotkania rodzinne!
aicha25
2 czerwca 2012, 12:15Super że jednak się zdecydowałaś :)))