Ponad miesiąc temu wykupiłam abonament w Vitalii. Czas na krótkie podsumowanie. Waga, bo to temat Nr 1- schudłam 4,3 kg, nie jest źle. Trochę zszedł mi "maciek" ale do wymarzonego płaskiego naleśnika jeszcze mi daleko. Waga niestety stanęła. Ponoć to normalne. Nie czuję się źle. Nawet już tak nie cierpię z głodu. Może mój żołądek się zmniejsza.... Dobrze by było. Nie podjadam żadnych słodyczy, chociaż na stole w pokoju od Świąt leży patera z przeróżnymi cukierkami. Lodówka też jest oczywiście zapełniona różnymi interesującymi potrawami. To wszystko tylko jednak dla męża. Do mnie po jej otwarciu uśmiecha się kefir, sok marchwiowy, chude mleko, jakaś cienka szynka z kurczaka. Nie narzekam. Mam silną wolę. Na początku odchudzania miałam ogromny problem z głodem. To był skok z trampoliny. Z iluś tam set kalorii musiałam przestawić się na 1500-1600. To był szok dla mojego ciałka i pewnie stąd te wahania nastrojów. Ćwiczę regularnie, raz w tygodniu chodzę na lodowisko. Jeżdżę dosyć szybko i czasami boje się, że wpadnę w poślizg i stłukę kolano. Byłoby nieciekawie. Odsuwam czarne myśli. Reasumując- WALCZĘ. Chce kupić sobie piękne upatrzone bikini. To bikini jest tylko na dobrą figurę, czyli jeszcze nie dla mnie. Jak schudnę do docelowej wagi- a nie mam pojęcia kiedy to nastąpi - zrobię zdjęcie i wrzucę tu.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.