W 15 minut przejechałam 8km. Pewnie byłoby więcej, ale miałam momenty wolnego kręcenia, kiedy już myślałam, że dam sobie spokój. Ale nie dałam. W końcu co to jest 15 minut? Nic. Więcej czasu spędzę na pisaniu tego posta.
Coś mi się stało ze skórą na twarzy. Nigdy nie była fajna, ale teraz to już masakra. Swędzi mnie niesamowicie a jak podrapię to robi się placek czerwony taki ( a tak i tak jestem cały czas rumiana - dobra, jestem różowa jak prosiak). Dodam, że smarowałam sobie twarz olejem laurowym i chyba moja skóra go nie lubi - ostatni raz użyłam go w sobotę i od tego czasu mam takie czerwone placki - jakbym sobie spaliła skórę - trudno to opisać. Może za dużo go nakładałam a może mam po prostu taką skórę. W ogóle to mam dziwną cerę i nie potrafię dać sobie z nią rady. Wyjście jest jedno wydeptywać ścieżki do dermatologa i kosmetyczki i pewnie jakoś to pójdzie. W zimie jeszcze jakoś jest, ale własnie wiosna i lato to nie są moje ulubione pory roku.
A ogólnie to jestem pozytywnie nastawiona do wszystkiego, jest dobrze, będzie lepiej. Tak sobie mówię :)
HoneyMoons
10 maja 2017, 03:24Moja skóra np. nie toleruje oleju arganowego. Staje się po nim sucha i bardzo mnie swędzi. Spróbuj zmienić olejek :) pozdrawiam!
filipAA
9 maja 2017, 20:42A może atopowe zapalenie skóry mój synek ma i też wiosna i lato to masakra.
carmelek...
9 maja 2017, 20:18a może masz uczulenie na ten olejek?