Mam rower. Zeszło mi dłużej niż się spodziewałam. Tzn. oglądałam, zastanawiałam się i w ogóle. A w końcu w sobotę podczas śniadania padło hasło "kupujemy!" i z miejsca kupiłam. Nie jakiś hiper, super. Ot taki dla początkujących i nie wiedzących jak to będzie z ich motywacją. Dzisiaj przywiózł mi go kurier, gdy wróciłam do domu to już był zmontowany i próby się odbyły. Przejechałam 7km. ze średnią prędkością 29km/h. Muszę popatrzeć czy nie da się zmniejszyć odległości między siedzeniem a "kierownicą", bo muszę się mocno schylić - krótkie rączki :D. No ale nic. Jutro spróbuję przejechać 10km. Jest to o tyle fajne, że sobie jadę i jadę i nie zastanawiam się, czy wyskoczy na mnie zaraz jakiś wściekły pies, czy wpadnę pod auto itp.
Już widzę jak mi nogi chudną i ogólnie wszystko :d
aska1277
26 kwietnia 2017, 21:42Powiadasz po rowerku tak się schudnie ? ;)
rinnelis
27 kwietnia 2017, 19:33taaaaa, szczególnie po jednym razie :D