Śniadanie: 3 kromki chleba posmarowanego serkiem mój ulubiony i tuńczyk w oleju + pomidor i cebula
II śniadanie: zupa fasolowa (mega kaloryczna, bo z ziemniakami i na rosole)
Obiad: ryż brązowy z wczorajszym sosem pieczarkowym, kapusty trochę, dwa plastry uduszonej łopatki, ogórki kiszone
Podwieczorek: lód max twister green
Kolacja: serek wiejski z odrobiną miodu i kromka chleba ciepłego. A i kromka chleba z masłem ( lekko przestygł po upieczeniu i był pyszny - tym razem nie dałam w ogóle ziaren).
Do tego przejażdżka rowerowa 8,5km, czyli nic, ale zawsze coś. :)
A i tak waga ani drgnie,czyli robię źle.