Śniadanie: trzy kromki chleba z jajkiem smażonym, masłem i pomidorem i miodem (tzn. 2+1) i kawa inka.
II śniadanie: zupa ogórkowa z ryżem
Obiad: owsiany pęczak z sosem pieczarkowym (pieczarki, por, jogurt naturalny, przyprawy), "modro" kapusta ( pierwszy raz robiłam dzisiaj i zdania są podzielone).
Kolacja: pomidor, serek wiejski, kromka chleba, trochę tuńczyka w oleju, bo jak zobaczyłam, że mama je rybę, to tez mi się zachciało.
I loda zjadłam. Rożek śmietankowy. Przewidziany.
I przejechałam 13km rowerem.
I wiecie co. Wstałam rano i przeżyłam szok. Bo dalej jestem gruba. A myślałam, że dwa dni wystarczą by przestać nią być. :)