co dziś jadłam:
śniadanie: 2 kromki z masłem, kiełbasą drobiową i pomidorem, 1/3 bułki z dynią
w ramach nawadniania: warka jabłkowo-gruszkowa - słodka że ech, ale była taka pyszna zimna, że wypiłam
II śniadanie (w porze obiadowej): rosół z makaronem (bo kaszy nie było)
na działce : kromka chleba orkiszowego, jabłko, kawałeczek słodkiej bułki
obiad/kolacja: kasza gryczana z koperkiem, kalafior parowany, golonka z indyka gotowana (1/3 i gotowała się bez skóry), sałatka owocowa - ogólnie to najadłam się jak bąk.
aktywność: rano 8km rowerem, po południu 10km rowerem i 2h pracy w ogródku
Miesiąc maj nie skończył się przejściem do dwóch cyfr, ale wszystko przede mną. Jutro rano znów krótka wycieczka rowerem - zawsze to coś.