Kalorycznie jest ok, ale rozkład BTW jest nie ok. Białka jest mniej więcej tyle ile ma być ale za to tłuszczy jest prawie dwa razy więcej niż być powinno a węglowodanów jest za mało. Tak się boję tych węgli, że się ich wystrzegam a wieczorem zonk, bo za mało. Chyba będę musiała wrócić do owsianki porannej, bo to wtedy głownie węglowodany (z płatków, banana, czekolady) zamiast mojego ukochanego teraz śniadania - serek ulubiony, pomidor, cebula, jogurt. Już od dawna to wiem, że serki kanapkowe są robione ze śmietanki, która jest tłusta, czyli w takim serku jest więcej tłuszczu niż białka. A ja się później dziwię, że mi tłuszcze szybują w górę.
Dziś na śniadanie był serek z pomidorem i cebulą i jogurtem. Do tego dwie kromki chleba żytniego razowego - jedna z almette a druga z wędliną.
Drugie śniadanie to zupa z wczoraj.
Obiad - pieczony kurczak, ziemniaki, surówka z rzepy.
Podwieczorek - jabłko
Kolacja - kanapki z wędliną, pomidorem i cebulą.
I musiałabym zaktualizować pasek a tak mi wstyd.