humor siadł mi na amen :(
po pierwsze, małż wczoraj wrócił po pracy do domu z pustymi łapami, nawet złamanego kwiatka.... nie to, że zapomniał, bo pierwsze, co zrobił rano, to zerwał się z życzeniami i buziakami. pewnie niejedna by mnie opierdzieliła, że o co ja się czepiam, ale mój małż zawsze dawał mi pierdółki jakieś. to nie chodzi o jakieś drogie prezenty, ale takie kochane pierdółki, które cieszą - np rok temu przytaszkał mi pakę żelków truskawkowych w kształcie serduszek, bo w ciąży miałam OGROMNĄ fazę na żelki. na inną okazję znowu zrobił kolację i kotleciki w kształcie serduszek. no takie głupotki nasze, ale starał się. a wczoraj przyszedł i oświadczył, że był w sklepie u nas na osiedlu, ale kwiatów nie było i przeprasza. no i że niby już jest rozgrzeszony. a ja poczułam się źle, w ogóle się nie postarał - kiedyś, nawet jakby faktycznie wszedł po te kwiatki, a ich by nie było, to wymyśliłby coś innego, pierdołę, ale... a teraz, jakby miał w nosie... bo przecież kwiatków nie było...
a po drugie - waga poszła w górę, bez powodu, bez przyczyny, na złość chyba! nie dość, że kilka dni stałą w miejscu, to jak w końcu poszła w dół, to następnego dnia znowu w górę. efektem czego, w stosunku do ubiegłego tygodnia jest tylko 0,7kg mniej. niby tragedii nie ma, ale uczucie do dupy, bo nie mam sobie nic do zarzucenia - żadnych wyskoków, podjadania, słodkości, tłustości, nic. trzymałam się planu, a tu nic...
i ta pogoda jeszcze!!!!! krzyczeć mi się chce!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
arsenka
10 marca 2012, 10:43Nie no spoko , ja nie mam pretensji że przyjechał o takiej czy o takiej godzinie... ale jak mówię proszę nie zostawiac przesyłki u sąsiadki bo wiem jaka ona jest... to wypadałao by to uszanowac i zadzwonic na 2 h wcześniej to tylko o to chodzi w 2h zdążyła bym wrócic ..ciekawe kto by np odpowiadał jak by zniszczyła przesyłke??
modamamka
10 marca 2012, 10:41pocieszę Cię :) mój kochany M też mi nawet złamanego kwiatka nie przyniósł... życzeń też nie było... więc nie masz tak źle ;-P hmmm.... ach te nasze chłopy... ale wiesz co? dziś dzień mężczyzn więc zrobię mu niespodziankę -niech mu będzie głupio, że o mnie zapomniał...a tak na poważnie, to może nasi panowie mieli gorszy dzień
gorzka6
9 marca 2012, 17:47ja myślę, że powinnaś mu to powiedzieć, żeby wiedział, że to dla Ciebie są ważne gesty. Mój M sam mi rzadko co kupuje niestety, ale rekompensuje mi tym, że robimy, jemy co chcę. Zawsze mówi, że on dla mnie wszystko po prostu nie ma pamięci do takich rzeczy.
redshadow
9 marca 2012, 17:14to prawda ze przestaja sie starac:(
pres.de.trente
9 marca 2012, 16:54Dobrze, że się wyżaliłaś - tak jak pisałam wcześniej ma prawo być Ci przykro i tym bardziej masz prawo się wyżalić i odreagować to, co złe. Najgorsze co może być to kumulowanie wszystkiego w sobie, bo w późniejszym czasie mała drobnostka wystarczy, by człowiek wybuchnął. Wiem, że Ty byś się mimo wszystko postarała - my kobiety jesteśmy bardziej emocjonalne i przywiązujemy wagę do najmniejszych szczegółów. Ja również tak robię. No ale wiesz.. mężczyźni przy całej ich wyjątkowości mają mniej połączeń nerwowych w mózgu i nie odczuwają tak jak my - natury nie oszukasz! :):)
pres.de.trente
9 marca 2012, 15:13Kochana, wiem, że może być Ci przykro, że mąż nie postarał się o żaden drobiazg i to jest uzasadnione, jeśli wcześniej Cię tak pięknie rozpieszczał. Nie chcę go usprawiedliwiać dla samego usprawiedliwiania, ale może jest przemęczony i nie miał siły czegoś szukać, a jakiejś beznadziejnej pierdołki nie chciał Ci dawać. Pewnie ciężko pracuje, w dodatku macie małe dzieciątko w domu i już energii nie starczyło na kreatywny drobiazg. Ważne, że pamiętał - poranny buziak w połączeniu z życzeniami jest piękniejszy od najpiękniejszych kwiatów :) Pogoda rzeczywiście mało optymistyczna, ale zgodnie z prognozami ma być już tylko lepiej! Z wagą już tak jest, że potrafi się wahać i jeśli byłaś grzeczna w kwestii diety, to pewnie woda się zatrzymała. Na następnym ważeniu będzie lepiej. Głowa do góry! :*
kobietka33
9 marca 2012, 12:37Nie łam się kochana i nie waż codziennie bo to bez sensu, przecież 0,7 to prawie kilogram :) A co do męża to tak naprawdę przecież nie zapomniał :) Ja wczoraj pierwszy raz od 15 dostałam kwiatka na dzień kobiet. Twój i atak w porównaniu z moim ma fantazję. Kotleciki w kształcie serduszek, mój zwykłych by nie zrobił. Głowa do góry i pozdrawiam
elizabeth87.
9 marca 2012, 12:07Niestety, czasem waga z nami nie współpracuje, nawet jak jesteśmy zdyscyplinowane. Ja własnie przechodzę taką fazę... Szkoda gadać. A mąż może był zmęczony? Albo wkrada się do waszego związku rutyna (czego bardzo bym ci nie życzyła). Może zaskocz go czymś w weekend. Jakaś wycieczka? Pozdr
JulkaT
9 marca 2012, 11:27Mnie ta pogoda również nastraja dość pesymistycznie... zimno, szaro i ponuro... Najważniejsze, że waga w ciągu minionego tygodnia spadła! Musimy trzymać się planu i wierzyć, że w następnym tygodniu spadnie troszkę bardziej;-) Pozdrawiam...
hofi1
9 marca 2012, 11:06... oj marudzisz.... 0,7 na minusie to i tak lepszy efekt niż mój... a miałam wrażenie że przez cały tydzień głodna chodzę :)
arsenka
9 marca 2012, 10:52a może się źle czuł i dlatego nic nie przygotwał ... taka zimowo wiosenna depresja ... nie żeby go bronic :D
arsenka
9 marca 2012, 10:47kastracja :(.... ale musi z kilku przyczyn
Giannabdg
9 marca 2012, 10:33a ja tych pierdolek nie lubie bo nigdy nie wiem co z tym zrobic, a zelek ci pewnie nie kupil bo dba o twoja linie i stwierdzil ze tylko kwiatuszek na diecie jest dozwolony :)
bycszczuplaa
9 marca 2012, 10:15Kochana, złość piękności szkodzi :) Najważniejsze, że facet pamiętał :) A wagą się nie przejmuj, najważniejsze, że idzie w dół, a nie w górę :) Trzymaj się ciepło, powodzenia :*