Witajcie moje vitalianki i mój pamiętniczku (haha przypomina mi sie prowadzenie pamiętnika z dzieciństwa)
Dziś dzień pełen wrażeń , ponieważ przeprowadzam się do Warszawy i dziś dzień na oglądanie mieszkań, jednak nie zapomniałam o moich postanowieniach, już chyba pogodziłam się z brakiem cukru, (ale zamówiłam stewie, bo muszę czymś słodzić owsiankę)... Pogodziłam się ze świadomością, że mam jeść zdrowo, i przechodząc w sklepie koło czekolad, cukierków, ciast, tortów, i pączków wkładam do koszyka tylko tyle ile jest przeznaczone dla moich dzieciaczków. I w domu sięgając do lodówki ręką omijam te słodkości i smakołyki i w końcu dla siebie wyciągam z niej serek naturalny lub lub jakieś warzywa by przygotować sobie posiłek. Na samym początku nie mogąc jeść na przykład jasnego pieczywa wbijałam sobie do głowy , że to właśnie ono jest najpyszniejsze i najlepiej pachnie, albo jak dzieciaki jadły lody to miałam wrażenie , że to największy smakołyk na świecie mimo, że i tak rzadko jadałam lody. Teraz zupełnie na mnie nie robi to wrażenia. Po prostu chyba już się zachartowałam, no i ten pierwszy ukces mnie upewnił w przekonaniu , że warto powstrzymać się od kilku przyzwyczajeń i być bliżej sukcesu.
Wczoraj popełniłam grzeszek i koło 20 zjadłam mała kajzerkę, ale poszłam spać po 2 więc chyba nie do końca było to przestępstwo.
Będzie superowo jak waga spadnie o kolejne 2 kilo w poniedziałek :)
Dziś dzień pełen wrażeń , ponieważ przeprowadzam się do Warszawy i dziś dzień na oglądanie mieszkań, jednak nie zapomniałam o moich postanowieniach, już chyba pogodziłam się z brakiem cukru, (ale zamówiłam stewie, bo muszę czymś słodzić owsiankę)... Pogodziłam się ze świadomością, że mam jeść zdrowo, i przechodząc w sklepie koło czekolad, cukierków, ciast, tortów, i pączków wkładam do koszyka tylko tyle ile jest przeznaczone dla moich dzieciaczków. I w domu sięgając do lodówki ręką omijam te słodkości i smakołyki i w końcu dla siebie wyciągam z niej serek naturalny lub lub jakieś warzywa by przygotować sobie posiłek. Na samym początku nie mogąc jeść na przykład jasnego pieczywa wbijałam sobie do głowy , że to właśnie ono jest najpyszniejsze i najlepiej pachnie, albo jak dzieciaki jadły lody to miałam wrażenie , że to największy smakołyk na świecie mimo, że i tak rzadko jadałam lody. Teraz zupełnie na mnie nie robi to wrażenia. Po prostu chyba już się zachartowałam, no i ten pierwszy ukces mnie upewnił w przekonaniu , że warto powstrzymać się od kilku przyzwyczajeń i być bliżej sukcesu.
Wczoraj popełniłam grzeszek i koło 20 zjadłam mała kajzerkę, ale poszłam spać po 2 więc chyba nie do końca było to przestępstwo.
Będzie superowo jak waga spadnie o kolejne 2 kilo w poniedziałek :)
MyWorldAndMe
22 sierpnia 2013, 08:19Kochana najważniejsze,że wprowadzasz właśnie takie istotne zmiany, które na początku są trudne,ale wierz mi-ja tam całkowicie się np. przestawiłam na ciemne pieczywo i jasne teraz dla mnie to śmieci:D także z biegiem czasu myślenie się zmienia:)