Witam Vitalijki!
Narazie sie nie waże, ani nie mierze ( znow zapomnialam kupic metra krawieckiego), ale czuje sie w swoim ciele dobrze :). Rozmawiałam z kolezanką z pracy o swojej diecie i o dobrym nawyku utrzymujacym sie juz 2,5 tyg, a mianowicie zabieranie drugiego sniadania ze sobą do pracy. Pracuje niestacjonarnie i codziennie jestem gdzie indziej, wczesniej wydawalo mi sie to głupie i nie do zrobienia, a tu okazuje sie że mozna zabrać jedzonko z domu i wcale nie wymaga to wielkiego nakladu pracy i czasu. Średnio wczesniej wydawałam codziennie 10-15 zł na soczki, kawki, batoniki, ciasteczka zeby poskromić swojego "malego głoda", dopiero sobie uswiadomiłam teraz, że bezsensowanie wydawalam kolo 2-stówek miesiecznie :(... Teraz w moim aucie czeka na mnie zawsze woda mineralna ( wrzucam 2 butelki 1,5l co 3-4 dni i moje pyszne dietetyczne śniadanko). Kolejny dzień z rzędu moj bilans wydatków w trakcie pracy wyniósł : 0,00zł.
Przedstawiam po krótce swoje menu na dzien dzisiajszy
Sniadanko: jogurt naturalny+musli+banan+ platki nestle Fitness ( 1 łyzka)
II sniadanie: jabłko+ pomarancza z cynamonem
Obiad: makaron ( 90 g suchego) z duszona cukinia z czosnkiem + plaster zóltego sera
Przekaska: nic
Kolacja: 2 kromki chleba razowego + sałata+ serek w plastrach+ pomidor+ cebulka<?xml:namespace prefix = v ns = "urn:schemas-microsoft-com:vml" />
<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
Cwiczen: ZEROO :( poniewaz po wczorajszym bieganiu mam straszne zakwasy na łydkach.. Mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej. Miłego wieczorku życze :)
papiszynka
19 września 2012, 20:15ale masz pyszne jedzonko :) mam nadzieję,że uda mi się zabierać ze sobą jedzenie na uczelnie, tak jak Ty zabierasz do pracy :) i również trzymam kciuki za Ciebie, powodzenia! :)
Ash.lee
19 września 2012, 17:30ja też tak jak Ty zaczęłam regularnie jeść posiłki i przede wszystkim dbać o jedzenie w pracy. Do tej pory zdarzało mi się że nie zwracałam uwagi na to co jem - byle szybko byle co. No ale jak teraz ćwiczę z Ewą to i motywacja większa :)
renatka1500
19 września 2012, 17:22szczerze powiedziawszy to nigdy sie na tym nie zastanawiałam, ze te wszystkie pierdułki mnie tak utucza, ale jak sie jadło tak codziennie, a wilczy apetyt narastał i narastał ...
roogirl
19 września 2012, 17:12Ale smakowicie :) To prawda... ja też jak chodziłam do pracy to wydawałam dziennie ze 20-30zł na głupoty, a można w domu poświęcić trochę czasu i przygotować zdrowe posiłki... no, ale w końcu nie bez powodu człowiek ważył 73 kilo.