Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kochani jak człowiek zmienny jest
1 sierpnia 2006
tylko upał zelżał a już nabieram ochoty na robienie wszystkiego. Popołudniu biegam jak nakręcona i nie wiem czy pogrzebać w ziemi, gdyż to uwielbiam, czy wskoczyc na rowerek, czy może na kort, a ostatnio zastanawiam się czy nie odkurzyć rolek. Tylko nie wiem gdzie jeździć. Przez wczorajszy chaos nic nie zrobiłam tylko przyjmowałam sąsiadów, którzy przyszli zobaczyć jak nam rośnie trawa, czy może nie uschła. Jedni wyszli, pojawili się drudzy i dopiero o 20 wyskoczyłam z małym na bagażniku by zaliczyc chociaż z 10 km rowerkiem. To niesamowite tak pędzić wieczorkiem rowerem, fale chłodnego powietrza przeplatają się z ciepłymi i do tego ten zapach dojrzałego zboża!!!!! Polecam.
Pysiamod
1 sierpnia 2006, 13:11paska w moim pamietniku wytłumaczona jest jakos w ostatnich dniach lipca, najpierw był przestoj, zblizala sie okres a potem kupilam nowa wage, ktora pokazala o 2 kg wiecej, ale nie tylko mi, wszystkim moim domownikom...wiec wydedukowalam, ze ta stara zanizala jakies 2 kg, jak tu trafifam to bylo ponad 70, ale dokladnie nie wiem ile...wiec zmienialam pasek i jade od poczatku z tym koksem:o) buzka pa
Pysiamod
1 sierpnia 2006, 09:04ciesz sie, ze ładną bede mamcią:o)tylko kiedy....wiesz ja na poczatku musialam wazyc ponad 70 kg, tzn jak tu trafiłam, tak wydedukowałam po nowej wadze, gdy kupiłam taką dokładną to wskazała mi 66, więc srednio o 2 wiecej niz na starej wadze. Wypady rowerekiem wieczorem to super sprawa:o)ja jak na razie cwicze, ale tylko w domciu.Pozdrawiam paaa