Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Coś się ruszyło
23 czerwca 2006
nawet moje wpisy zapisują się u adresatów. Podziwiam wszystkich skrupulatnych, liczących kaloryczność 10 szt. czereśni czy 5 truskawek. Czy to ma sens?! czas tych owoców jest tak krótki, że nie warto sobie ich odmawiać, w końcu są pyszne i takie zdrowe. POzdrawiam Dorota
dla mnie to też dziwne, aby liczyć kcal 5 truskawek, ale jak zapytałam się dietetyczki odnośnie czereśni (bo je uwielbiam) to napisała mi, że 1 góra 2 szklanki jest ok, ale już więcej to porządna dawka kcal (zamiast kolacji), więc wziełam się na sposób i zjadam mnieszy obiad i np. połowe kolacji lub wogóle a potem dopełniam się czereśniami i truskawkami :o) w końcu kiedy mam się ich najeść jeśli nie teraz :o)) pozdrawiam paaaaa <img src="http://img155.imageshack.us/img155/9150/owoce242sv.gif" border="0" width="68" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
Oczywiście,że nie wygrabiłam całej trawki - ale nie ma tam już żadnych "paprochów" nie wspominając już o ataku mszyc, które spowodowały masowe opadanie liści z drzew - normalna jesień kurcze! A ja kocham lato i lubię liczyć kolorie tych cudnych sezonowych owoców - 1 kg truskawek to np.1 schabowy. Cudo niech żyje lato. I ciężka fizyczna praca. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów. Pa!
nebel
23 czerwca 2006, 08:35
nawet pięciu truskawek, czy czeresni, ma sens, zwłaszcza dla osób, które uczą się kontrolować to co jedzą, w ten sposób niejako zdają sobie sprawę, choć to wydaje się oczywiste, że każdy kęs ma jakieś kalorie. Akurat w przypadku tych owocy kalorii będzie bardzo malutko, jednak gdyby to były kęsy kruchego ciasta czy mięsa, byłoby tych kalorii więcej. Myślę, że to taki mechanizm obronny osoby, która sobie nie ufa, i która chce choć poprzez dokładne prowadzenie dzienniczka niejako sobie pomóc poukładać pewne sprawy w głowie. Sama jestem tego przykładem, choć przyznaję, że jeśli chcę zjeść truskawki, to nie bawię się w pięć sztuk, tylko 300-500g, jak ma chętkę to i więcej ;))) A skoro juz niedługo pożegnamy truskawki, to trzeba się nimi napychać, mrożone to jednak nie to samo. ;)
piksa
23 czerwca 2006, 08:24
ladnie ci idzie:)gratuluje:)mi tez sie wydaje ze liczenie kalorii 5 truskawek czy czeresni to lekka przesada ale jezeli ktos ma na to ochote to mi to nie przeszkadza,ja juz wszystko biore na oko tak sie przyzwyczailam do mojej diety ze stalo to sie sposobem na zycie:)pozdrawiam:)
Pysiamod
23 czerwca 2006, 09:06dla mnie to też dziwne, aby liczyć kcal 5 truskawek, ale jak zapytałam się dietetyczki odnośnie czereśni (bo je uwielbiam) to napisała mi, że 1 góra 2 szklanki jest ok, ale już więcej to porządna dawka kcal (zamiast kolacji), więc wziełam się na sposób i zjadam mnieszy obiad i np. połowe kolacji lub wogóle a potem dopełniam się czereśniami i truskawkami :o) w końcu kiedy mam się ich najeść jeśli nie teraz :o)) pozdrawiam paaaaa <img src="http://img155.imageshack.us/img155/9150/owoce242sv.gif" border="0" width="68" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
19685
23 czerwca 2006, 08:44Oczywiście,że nie wygrabiłam całej trawki - ale nie ma tam już żadnych "paprochów" nie wspominając już o ataku mszyc, które spowodowały masowe opadanie liści z drzew - normalna jesień kurcze! A ja kocham lato i lubię liczyć kolorie tych cudnych sezonowych owoców - 1 kg truskawek to np.1 schabowy. Cudo niech żyje lato. I ciężka fizyczna praca. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów. Pa!
nebel
23 czerwca 2006, 08:35nawet pięciu truskawek, czy czeresni, ma sens, zwłaszcza dla osób, które uczą się kontrolować to co jedzą, w ten sposób niejako zdają sobie sprawę, choć to wydaje się oczywiste, że każdy kęs ma jakieś kalorie. Akurat w przypadku tych owocy kalorii będzie bardzo malutko, jednak gdyby to były kęsy kruchego ciasta czy mięsa, byłoby tych kalorii więcej. Myślę, że to taki mechanizm obronny osoby, która sobie nie ufa, i która chce choć poprzez dokładne prowadzenie dzienniczka niejako sobie pomóc poukładać pewne sprawy w głowie. Sama jestem tego przykładem, choć przyznaję, że jeśli chcę zjeść truskawki, to nie bawię się w pięć sztuk, tylko 300-500g, jak ma chętkę to i więcej ;))) A skoro juz niedługo pożegnamy truskawki, to trzeba się nimi napychać, mrożone to jednak nie to samo. ;)
piksa
23 czerwca 2006, 08:24ladnie ci idzie:)gratuluje:)mi tez sie wydaje ze liczenie kalorii 5 truskawek czy czeresni to lekka przesada ale jezeli ktos ma na to ochote to mi to nie przeszkadza,ja juz wszystko biore na oko tak sie przyzwyczailam do mojej diety ze stalo to sie sposobem na zycie:)pozdrawiam:)