Na pewno będzie sportowo ale co dalej... mąż wyjechał na 3 dni i teraz albo będzie dietkowo albo dopadnę się do lodówki z tęsknoty. odezwe się w poniedziałek i zdam relację pa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jokoona
1 marca 2008, 20:06widzę, ze mamy podobne założenia wagowe;)
dorotkaanna
1 marca 2008, 12:36No widze ze upragniona szostka sie pojawila.Teraz to ja "trzymaj w garsci".zagladam do Ciebie prawie regularnie i czekam na dzien kiedy bedzie ze dokladnie"idziemy leb w leb".Mozna juz powiedziec ze prawie Cie" dogonilam"a tu moje nalogostwo wylazlo:)ale do wakacji upchne sie w mniejsze ubrania(na dole)bo jak i gora zrzuci rozmiar to juz bedzie nieciekawie:)Ja takze mam stepper ale .....gdzie on jest?:)powiem ze jak ma nim cwiczylam to biedny byl ,az zaczal piszczec:)i tyly bolaly okrutnie:) Jak tam we Wroclawiu?ja mieszkam w srodmiesciu .I mam na imie takze Dorota:)
kilarka2
29 lutego 2008, 14:38wiesz co, cel najwyżej potem przesunę, na razie muszę zejśc do 70, a potem się posunie pasek w prawo i tyle... muszę ustalić coś realnego i podejśc do tematu tak, żeby nie złapać za bardzo doła... :) miłego weekendu
suonce89
29 lutego 2008, 14:10zycze udanego i dietkowego weekendu ;] pozdrawiam
Jakob
29 lutego 2008, 14:07Widzisz Dorotko ten nawal nie zawsze pozwala mi wpasc do ulubionych pamietnikow. Czasami odpisuje przez dwa dni, a i tak mam tyly... Nie dziekuj, jak skonczysz to zorganizujemy wirtualna imprezke- bo ja tez cwicze *) Czekam na relacje poniedzialkowa :)