Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co za weekend
25 lutego 2008
Ogarnął mnie szał zakupów, w piatek szalałam z siostrą po wrocławskich sklepach - z sukcesem. W sobotę był dzień odwiedzin, raz my wychodziliśmy potem nas odwiedzali, było całkiem sympatycznie. Poza tym były równiez prace na dworze, bo pogoda sprzyjająca. A w niedziele pojechaliśmy połazić z dziećmi po górkach. Super dzień, dzieciaki popadały wieczorem i ja wreszcie tak naprawdę mogłam sprawdzić mój nowy nabytek - stepperek. Powiem krótko firma kettler wiedziała co produkuje, dzisiaj bolą mnie posladki i uda po bokach (a może to przez łażenie po górach??!!) jestem bardzo zadowolona z zakupu i wcale nie szkoda mi kasy - bo mąż dziwnie na mnie patrzył jak zdałam mu relację co zamawiam. Chce mieć zgrabną żonkę (która urodziła mu dwójke dzieci) to niech wydaje. Pozdrawiam Was wiosennie.
aganarczu
25 lutego 2008, 13:55Moj maz tez mi kupil jako prezent swiateczny - hihihi. Tzn. ja dokladnie mu powiedzialam czego sobie zycze. Poki co chwilowo stepperek odstawiony na bok bo cwicze z plyta David Kirscha.