Postanowień mam troche jednak nie są one związane z gubieniem kilogramów, tym zajmę się w 2-im półroczu. Teraz najważniejsze to nie dać uciekać młodym latom i chłonnemu umysłowi. Stwierdziłam, że angielski to mało i biorę się powaznie za włoski. Juz kiedys się przymierzałam ale teraz to bedzie tak na poważnie. Nie poprzestanę jednak wspierać Was w wysiłkach, bo od czerwca to ja bede Was bardzo potrzebowała w tej kwestii, w końcu z niektórymi mam nawet niepisana umowę!!!!!!!!!!!!! Teraz najwazniesze to urodzić zdrowego potomka a o reszcie ciała pomyślę potem.
Pozdrawiam Was dziewczyny i chłopaki. Nowy rok to początek czegoś nowego, na pewno lepszego i tej myśli trzeba się trzymać. Do dzieła.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Jakob
2 stycznia 2007, 21:21Come stay? Nie mam pojecia jak sie to pisze, ale jak piszesz masz sie dobrze czyli gracia - bene... *) Mam dwoch znajomych Wlochow - jeden produkuje buty dla Prady lini MIU MIU, a drugi z pochodzenia Egipcjanin apaszki m.in. dla Laury Biagotti... Ale wloskiego sie nie nauczylam - szlifowalam angielski (oni przy oakzji tez!! ) Widze, ze naprawde jestes, oj chyba sie przejelas moimi zyczeniami??? - mam taka nadzieje, a kiedy bedziesz wiedziec co to za plec?? Te Twoje 70 kilo to i tak malo... biorac pod uwage wiek ciazy, jeszcze ok 4-5 miesiecy, prawda?? Naprawde malo przytylas. No to do jutra Dorotko - kolorowych snow!!
kryzys
2 stycznia 2007, 13:24Z tą śmiercią chodzi o to, że obsesyjnie myśle, ile jeszcze życia mi zostało, czy zdążę zaznać tego i owego itd. Mój Piotrek ma 2.5 roku, wlaśnie na ospę zachorował biedaczek...