Dzień brzydki, pochmurny...Mimo wszystko zawziąłem się i poszedłem potruchtać;)
Mimo lekkiego pokrapiania ukończyłem swoje 45 minut biegu po wałach (6 km).
Czuje się lepiej, zakwasy już tak nie dokuczają:) Jestem zadowolony :)
A wieczorem nagroda :) Opera z Żoną w zamku Topacz: "Szkrzypek na dachu" będzie grany:)
Waga ciągle stoi jak zaczarowana na 89 kilogramie:(
Łączę się w bólu z resztą walczących :)