Ściągnęła mnie tu Victoria30 ( dziękuję cholero ). i siedzę miesiąc, jeżdżę rowerem i chudnę. Przez ten miesiąc dużo zmieniło się we mnie i w moim życiu. nie powiem, żebym się katował głodówkami, czy ćwiczeniami. Na spokojnie , jem to co jest w lodówce, a tam są różności , żonka pracuje w Carefurze na wędlinach, więc sami wiecie, cała tajemnica w tym ,że wpierdzielam mniej, a potrafiłem cały bochenek chleba spałaszować. Na dzień dzisiejszy nie zaśmiecam żołądka kebabami i piwem, chociaż w tej chwili chrupię torcik Wedla, bo chyba za dużo cukru spaliłem na rowerku. Biegać nie mogę , więc jeżdżę rowerem , mam jakieś problemy z kolanami, bolą podczas biegu( może jeszcze za ciężki jestem ) a na rowerku kolanka są odciążone , tylko dupcia boli.
Dziękuję ludziska za wsparcie , niech będę przykładem ,że można po 7 latach nic nie robienia ,żarcia kebabów i picia piwa wziąć się za siebie, i chudnąć, chociaż ciężko będzie mi się pozbyć tego mojego bębenka. Swoją drogą efekty widać w pomiarach.
Ludzie nie siedźcie przed kompem tylko zasuwajcie do ćwiczeń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
refungismedicinalis
6 maja 2013, 19:55Victoria30 każden jeden się zmienia, jak ma motywację i tę iskrę .
refungismedicinalis
6 maja 2013, 17:21Trochę trenowałem zapasy i trener miał powiedzonko " boli cie? To dobrze - znaczy że żyjesz.
Niecierpliwa1980
6 maja 2013, 17:15Doceniamy dobre nawyki dopiero,jak się ich nauczymy. Gratuluję motywacji i wytrzymałości w postanowieniach! A na siodełko-żelowe nakładki,może dużo nie pomogą,ale jednak troszkę poprawią komfort jazdy :-)
refungismedicinalis
6 maja 2013, 16:46a ta cholera jak zwykle się czepia, ja ograniczyłem , a raczej odstawiłem kompa na te 2 -3 h dziennie. Jakie to jest piękne uczucie, jak się jedzie rowerem , czuć wiatr we włosach ( hehehehehehe) , słychać ptaki, przede mną piękne tereny Niziny Szczecińskiej , a ja jadę sobie przed siebie, i chudnę.
Victoria30
6 maja 2013, 16:29powiedzial ten co nie siedzial przed kompem nic a nic :p