Zuzanna- autorka wyzwania, na które się zapisała otworzyła mi oczy na to, co obecnie przeżywam ze swoim ciałem :) Wprowadziła do mojego słowniczka pojęcie "skinnyfat"
... i taka właśnie jestem... w ubraniu SKINNY - bez ubrań FAT
Często ludzie mówią mi, że fajnie wyglądam, czego chce od siebie, jak schudnę to będę brzydka.. Dlatego tak jak pisałam wcześniej nie czuję się tragicznie ze swoim wyglądem ponieważ spotykam się z pozytywami odnośnie tego jaka jestem...
ale.....
Kiedy ściągam ubrania to widzę prawdę o sobie. Fałdki galaretowatego brzucha (cellulit na brzuchu), potężne biodra i pofalowany tyłek obłożony cellulitem. Wstydzę się negliżu... Jest mi źle kiedy mój mężczyzna chce na mnie patrzeć jak się ubieram i w świetle widzi jak wygląda moje ciało... Myślę, że to mnie gubi i czasami pod wpływem komentarzy grzeszyłam i przerywałam dietę "bo po co, może być.." a później stojąc przed lustrem nie wierzyłam własnym oczom..
Dzisiaj bądź jutro postaram się zrobić wszystkie pomiary aby mieć jakiś element wyjściowy by oglądać efekty. Od maja (mam nadzieje, że będziemy już po remoncie...) wracam na siłownię, idę na basen..
Chciałabym bardzo wrzucać swoje manu wraz ze zdjęciami ponieważ uwielbiam oglądać to u Was jednak rano szykuje jedzenie na cały dzień w brzydkich pojemnikach... i nagle okazuje się, że moje posiłki wcale nie wglądają ładnie.. Może tylko zacznę wpisywać menu?
M e n u
8:00 - Śniadanie: jedna kromka graham + sałata + łosoś wędzony + szczypiorek
11:00 - II Śniadanie: jedna kromka graham + tuńczyk + sałata + pomidor + szczypiorek
13:00 - Obiadek: jogurt naturalny + pół banana + truskawki
16:00 - Podwieczorek: jogurt naturalny + pół banana + suszone śliwki
19:00 - Kolacja: jedna kromka graham + twarożek + szczypiorek